What do you think?
Rate this book
აგვისტოს ხალხ�
„აგვისტო� ხალხი� ერთი უსახელ� მოსკოველ� ბიჭი� ამბავი�, მკვდრები� მაძიებელ� ბიჭი�, რომელი� 1990-იანი წლების რუსულმ� „პოლ� ჩუძესმა� და ბებიის დღიურშ� ამოკითხული საიდუმლო� ამოხსნის სურვილმა აქცი� მაძიებლა�. ცხრა სიცოცხლი� მქონესავით დადიოდ� ენკავედესა და კაგებე� არქივებშ�, რეპრესირებულის, დახვრეტილისა თუ გაუჩინარებულის გვარ-სახელს მიჰყვებოდა, და წარსულ� მთელ� თავისი საზარლობით იხსნებოდ� ბიჭი� წინაშე, იგ� უვნებელი გამოდიოდ� ყაზახეთი� უდაბნოებიდან თუ კარელიის გაველურებული ტყეებიდა�.
287 pages, Paperback
First published October 22, 2015
6 people are currently reading
196 people want to read
About the author
Sergei Lebedev
14books43followersSergei Lebedev was born in Moscow in 1981 and worked for seven years on geological expeditions in northern Russia and Central Asia. Lebedev is a poet, essayist and journalist. His novels have been translated into many languages and received great acclaim in the English-speaking world.
Ratings & Reviews
Friends & Following
Create a free account to discover what your friends think of this book!
Community Reviews
Displaying 1 - 23 of 23 reviews
February 9, 2023
Malarz świata ułudy
Tak pokrótce bym nazwał warsztat autora oraz to, co udało mu się osiągnąć w tej powieści. Rosjanin jest jak wytrawny malarz, który jednym pociągnięciem pędzla jest w stanie oddać cały wachlarz rozmaitych barw. Oczywiście niektóre z części tak malowanego płótna nasyca intensywniejszą pigmentacją, lecz wszystkie elementy razem dają synergiczny efekt. Powieść Lebiediewa, mimo że utrzymana w różnej stylistyce, jest w mojej ocenie bardzo spójna i przemyślana. Po nieco sennym początku z postkomunistycznej polskiej i ukraińskiej prowincji, książka uderza w stylistykę sagi rodzinnej, by potem radykalnie zmienić tonację i przejść od sensacji i powieści detektywistycznej przez dreszczowiec i thriller na kryminale kończąc. Lebiediew umiejętnie panuje nad tą stylistyczną polifonią, a Ludzie sierpnia przypominają bardzo misternie zbudowany mechanizm, w którym wszystkie koła zębate pracują ze sobą w idealnej harmonii. Osadzając swą powieść w początkach postsowieckich czasów, autor rozrzuca czytelnika po niemal całym obszarze byłych republik radzieckich � od kazachskich stepów, przez karelską tajgę porastającą były łagier, po czeczeńskie wzniesienia. Dzięki temu czytelnik uzyskuje doskonały wgląd w duszę tych, którzy jeszcze do niedawna zjednoczeni pod wspólnym, czerwonym sztandarem nagle muszą stawić czoła nowej rzeczywistości, w której każdy � przynajmniej początkowo � miał być sobie sam sterem, żeglarzem i okrętem. Miejscami widać, że pracując nad niektórymi elementami powieści, pisarz musiał czerpać obficie z własnego doświadczenia. Tyczy się to w szczególności świetnie napisanej sekwencji, którą nazwałem sagą rodzinną, kiedy narrator odkrywa babcine zapiski rzucające nowe światło na przeszłość dziadziusia. Dzięki nim bowiem okazuje się, że dziadkowe odznaczenia zostały zdobyte w latach 30., więc są nagrodą za sumienne wykonywanie obowiązków stalinowskiego siepacza, a nie orderami za męstwo w krasnej armii. Ten epizod z życia narratora zdradza silne wątki autobiograficzne.
Powieść Lebiediewa to medytacja na tym, w jaki sposób świat płaci za nierozliczenie komunistycznych zbrodni, za niewskazanie winnych i nieosądzenie ich. Jak naiwnie liczono „historia miała sama to zrobić�, a skutki tego są dziś widoczne m.in. Buczy i Mariupolu. Przeciętny, współczesny Rosjanin � mówi autor Granicy zapomnienia � nade wszystko ceni sobie bezpieczeństwo rozumiane jako pełne zaufanie do zwierzchniej władzy. Jeśli ono istnieje, dla Rosjanina przestają liczyć się fakty. Ta sama władza może mordować, gwałcić, palić, łupić i poniewierać. I co z tego? Śmiercią dzieci ukraińskich dzisiejszy świat płaci za nieosądzenie komunizmu i komunistów. W rosyjskiej historii i kulturze ta spora grupa ludzi � egzekutorów, strażników i nadzorców obozowych � nie miała nigdy publicznej reprezentacji, nie posiadała twarzy ani imion. Udało im się, tak jak np. dziadkowi narratora, uciec od napiętnowania. Mogli przybrać szaty spokojnych emerytów, nigdy nie spotkała ich kara, procesy za zbrodnie. Milczenie usankcjonowało ich czyny. Zapomnienie pozwoliło nabrać przekonania, że i w przyszłości nikt za takie działania nie poniesie konsekwencji. Przez 25 lat tak zwanej niepodległości w Rosji obywatele tego kraju zdążyli doświadczyć traum podobnych do tych z czasów sowieckich. Dwie wojny czeczeńskie wygnały z kraju miliony ludzi, zdewastowały miasta, odebrały życie tysiącom cywilów. Jednocześnie te wojny zostały niemal kompletnie wyparte z oficjalnej pamięci. Dokładnie w taki sam sposób, jak wypierano czystki stalinowskie. Nie ma winnych, więc nie ma pytań o odpowiedzialność. Dociekając przyczyny tego stanu rzeczy, rosyjski prozaik sięga do metafory Rosji połagrowej, czego zwieńczeniem staje się F E N O M E N A L N Y opis wyprawy do Karelii. Tam, w głębokich lasach pamiętających obozy Archipelagu GUŁAG, odbywa się krwawe pandemonium, które przypomina pogańskie rytuały połączone z sowiecką siermiężnością, a pan tego miejsca � Psi Car � jest zarazem wytworem komunizmu i następującego po nim niewiadomego, dzikiego splotu prawa i bezprawia.
Na zakończenie należy odpowiedzieć na pytanie, kim są owi tytułowi „ludzie sierpnia�. Z pewnością ludźmi, w których obalenie w sierpniu 1991 r. na Łubiance pomnika Żelaznego Feliksa wlało w serca (złudną niestety) nadzieję na normalizację i demokratyzację struktur państwowych. Tytułowi ludzie to również ci, którzy w sierpniu 1999 r. po dziwacznych zamachach bombowych w Moskwie, mając w 1991 r. swoje nadzieje i marzenia o przyszłej Rosji, oddali się we władanie prezydentowi z przeszłością w tajnych służbach, który � niczym królik z kapelusza � został namaszczony przez Jelcyna, piastując uprzednio mało eksponowane stanowisko zastępcy mera Sankt Petersburga. Przypadek? Nie sądzę. Podobnie jak Lebiediew.
Tak pokrótce bym nazwał warsztat autora oraz to, co udało mu się osiągnąć w tej powieści. Rosjanin jest jak wytrawny malarz, który jednym pociągnięciem pędzla jest w stanie oddać cały wachlarz rozmaitych barw. Oczywiście niektóre z części tak malowanego płótna nasyca intensywniejszą pigmentacją, lecz wszystkie elementy razem dają synergiczny efekt. Powieść Lebiediewa, mimo że utrzymana w różnej stylistyce, jest w mojej ocenie bardzo spójna i przemyślana. Po nieco sennym początku z postkomunistycznej polskiej i ukraińskiej prowincji, książka uderza w stylistykę sagi rodzinnej, by potem radykalnie zmienić tonację i przejść od sensacji i powieści detektywistycznej przez dreszczowiec i thriller na kryminale kończąc. Lebiediew umiejętnie panuje nad tą stylistyczną polifonią, a Ludzie sierpnia przypominają bardzo misternie zbudowany mechanizm, w którym wszystkie koła zębate pracują ze sobą w idealnej harmonii. Osadzając swą powieść w początkach postsowieckich czasów, autor rozrzuca czytelnika po niemal całym obszarze byłych republik radzieckich � od kazachskich stepów, przez karelską tajgę porastającą były łagier, po czeczeńskie wzniesienia. Dzięki temu czytelnik uzyskuje doskonały wgląd w duszę tych, którzy jeszcze do niedawna zjednoczeni pod wspólnym, czerwonym sztandarem nagle muszą stawić czoła nowej rzeczywistości, w której każdy � przynajmniej początkowo � miał być sobie sam sterem, żeglarzem i okrętem. Miejscami widać, że pracując nad niektórymi elementami powieści, pisarz musiał czerpać obficie z własnego doświadczenia. Tyczy się to w szczególności świetnie napisanej sekwencji, którą nazwałem sagą rodzinną, kiedy narrator odkrywa babcine zapiski rzucające nowe światło na przeszłość dziadziusia. Dzięki nim bowiem okazuje się, że dziadkowe odznaczenia zostały zdobyte w latach 30., więc są nagrodą za sumienne wykonywanie obowiązków stalinowskiego siepacza, a nie orderami za męstwo w krasnej armii. Ten epizod z życia narratora zdradza silne wątki autobiograficzne.
Powieść Lebiediewa to medytacja na tym, w jaki sposób świat płaci za nierozliczenie komunistycznych zbrodni, za niewskazanie winnych i nieosądzenie ich. Jak naiwnie liczono „historia miała sama to zrobić�, a skutki tego są dziś widoczne m.in. Buczy i Mariupolu. Przeciętny, współczesny Rosjanin � mówi autor Granicy zapomnienia � nade wszystko ceni sobie bezpieczeństwo rozumiane jako pełne zaufanie do zwierzchniej władzy. Jeśli ono istnieje, dla Rosjanina przestają liczyć się fakty. Ta sama władza może mordować, gwałcić, palić, łupić i poniewierać. I co z tego? Śmiercią dzieci ukraińskich dzisiejszy świat płaci za nieosądzenie komunizmu i komunistów. W rosyjskiej historii i kulturze ta spora grupa ludzi � egzekutorów, strażników i nadzorców obozowych � nie miała nigdy publicznej reprezentacji, nie posiadała twarzy ani imion. Udało im się, tak jak np. dziadkowi narratora, uciec od napiętnowania. Mogli przybrać szaty spokojnych emerytów, nigdy nie spotkała ich kara, procesy za zbrodnie. Milczenie usankcjonowało ich czyny. Zapomnienie pozwoliło nabrać przekonania, że i w przyszłości nikt za takie działania nie poniesie konsekwencji. Przez 25 lat tak zwanej niepodległości w Rosji obywatele tego kraju zdążyli doświadczyć traum podobnych do tych z czasów sowieckich. Dwie wojny czeczeńskie wygnały z kraju miliony ludzi, zdewastowały miasta, odebrały życie tysiącom cywilów. Jednocześnie te wojny zostały niemal kompletnie wyparte z oficjalnej pamięci. Dokładnie w taki sam sposób, jak wypierano czystki stalinowskie. Nie ma winnych, więc nie ma pytań o odpowiedzialność. Dociekając przyczyny tego stanu rzeczy, rosyjski prozaik sięga do metafory Rosji połagrowej, czego zwieńczeniem staje się F E N O M E N A L N Y opis wyprawy do Karelii. Tam, w głębokich lasach pamiętających obozy Archipelagu GUŁAG, odbywa się krwawe pandemonium, które przypomina pogańskie rytuały połączone z sowiecką siermiężnością, a pan tego miejsca � Psi Car � jest zarazem wytworem komunizmu i następującego po nim niewiadomego, dzikiego splotu prawa i bezprawia.
Na zakończenie należy odpowiedzieć na pytanie, kim są owi tytułowi „ludzie sierpnia�. Z pewnością ludźmi, w których obalenie w sierpniu 1991 r. na Łubiance pomnika Żelaznego Feliksa wlało w serca (złudną niestety) nadzieję na normalizację i demokratyzację struktur państwowych. Tytułowi ludzie to również ci, którzy w sierpniu 1999 r. po dziwacznych zamachach bombowych w Moskwie, mając w 1991 r. swoje nadzieje i marzenia o przyszłej Rosji, oddali się we władanie prezydentowi z przeszłością w tajnych służbach, który � niczym królik z kapelusza � został namaszczony przez Jelcyna, piastując uprzednio mało eksponowane stanowisko zastępcy mera Sankt Petersburga. Przypadek? Nie sądzę. Podobnie jak Lebiediew.
April 24, 2022
La Russia, e l’URSS in precedenza, viene raccontata da Lebedev come un grande paese in continua frammentazione che ogni volta si ricompone a partire dalle ceneri di sé stesso (o dal proprio fango, come una sorta di Golem) e in cui tutto si trasforma per non cambiare; l’uomo nuovo che doveva affrancarsi dai lacci dell’appartenenza etnica, religiosa, politica, di classe a forza di migrazioni forzate, di epurazioni e purghe si è trasformato in un mostro capace di radere al suolo villaggi, paesi, nazioni e comunità, usando la distruzione come arma per cancellare la memoria, e inoculando il sospetto, l’odio, la paura, "tutto si fondeva in una mascherata spumeggiante, in una tremenda manifestazione di gente travestita che viveva della forza centrifuga della disunione, desiderosa col sangue e la carne di separarsi dagli altri per poi annientarli perché divenuti stranieri"
Il tutto immerso nella vastità della natura che, piegata dallo sfruttamento, appare minacciosa, pronta a risucchiare tutto nel fango del permafrost che si scioglie o a ricoprire tutto di uno strato di terra e polvere, ”quasi la terra avesse recepito il passaggio dalla pace alla guerra e che mai più sarebbe stata toccata da un aratro né seminata.�
La trama, che non poteva essere altro che una storia di tradimenti, spionaggio e scomparse, serve perlopiù a raccontare le radici della società e della storia russa riuscendo a fare un po� di luce su quella recente e attuale
Il tutto immerso nella vastità della natura che, piegata dallo sfruttamento, appare minacciosa, pronta a risucchiare tutto nel fango del permafrost che si scioglie o a ricoprire tutto di uno strato di terra e polvere, ”quasi la terra avesse recepito il passaggio dalla pace alla guerra e che mai più sarebbe stata toccata da un aratro né seminata.�
La trama, che non poteva essere altro che una storia di tradimenti, spionaggio e scomparse, serve perlopiù a raccontare le radici della società e della storia russa riuscendo a fare un po� di luce su quella recente e attuale
April 30, 2023
I was impressed by this book almost as much as by Lebedev's debut. If his exquisite Oblivion still left me with any suspicion that it might have been the one-time all-in performance of a beginner, this novel, August's Children, completely dispelled it. Oblivion still shines as my favorite only due to its more pronounced spiritual substrate. From a technical point of view, e.g. plot, August's Children bears the sign of a matured writer.
His delicate, unobtrusive spiritual sensitivity is much more moving than Vodolazkin's clear-cut insight. The novel follows a similar recipe as Oblivion: an historical dive into the mysteries of the Soviet family past, the processing of which inevitably requires dreamlike visions. This one starts with the narrator's grandmother and culminates with the unbearable moral conclusion that we are responsible for the past's ability to live on in us.
I'll probably read everything this writer publishes.
His delicate, unobtrusive spiritual sensitivity is much more moving than Vodolazkin's clear-cut insight. The novel follows a similar recipe as Oblivion: an historical dive into the mysteries of the Soviet family past, the processing of which inevitably requires dreamlike visions. This one starts with the narrator's grandmother and culminates with the unbearable moral conclusion that we are responsible for the past's ability to live on in us.
I'll probably read everything this writer publishes.
November 10, 2020
In the 90's inspired by the diary of his grandmother and his grandfather who disappeared during the war years a young man becomes somebody who searches for disappeared relatives of other people which leads him into some events that strongly influence his life.
A very interesting idea. The book also has a lot going on with events that place in the 90's including the Caucasus war. So definitely a good topic which made me interested in the book. For the most part I liked it. My only issue was that somehow the writing style didn't really pull me into the story even though as I said it was pretty eventful. I only became very interested at the very end. About 80% into the book. It had a pretty well done, powerful finale with some great thoughts. Still I liked most of the book just not as much as I hoped.
A very interesting idea. The book also has a lot going on with events that place in the 90's including the Caucasus war. So definitely a good topic which made me interested in the book. For the most part I liked it. My only issue was that somehow the writing style didn't really pull me into the story even though as I said it was pretty eventful. I only became very interested at the very end. About 80% into the book. It had a pretty well done, powerful finale with some great thoughts. Still I liked most of the book just not as much as I hoped.
August 1, 2016
Okrem Strugackých v podstate ruskú literatúru čítam len výnimočne. Ešte možno Achmatovovú, Nabokova nepočítam, lebo ten je skôr Američan a Francúz, hoci Rus, tú veľkú je u neho cítiť po klasikoch asi najviac. No zistil som, že súčasná ruská literatúra je fakt že skvelá. K Lebedevovi som sa dostal cez rebríček. Cez rebríček neviemkoľko kníh, ktoré najviac vystihujú dnešné Rusko. No a o tom celý tento príbeh je. Teda, ten príbeh je v podstate o všetkom. Je to rodinná história, "bildungsroman", detektívka, thriller, rozprávka o tom, kde bolo tam bolo. Kde bolo tam bolo jedno veľké Rusko, ktoré sa zbláznilo. Je to kniha o tom, že všetko je rovnaké, nič sa nezmenilo. Lenin, Stalin, Putin, aj o tomto. No politika nie je v tejto knihe prvoradá, čo si nesmierne cením, keďže mám pocit, že tých kníh, ktoré opisujú politický aspekt je niekedy až príliš. Kniha je čtivá, zaujímavá, hoci v prostriedku trochu pokrivkáva a miestami som sa trochu nudil. Celkovo však začínam prehodnocovať svoj vzťah ku súčasnej ruskej literatúre a už teraz sa teším na autorovu prvotinu
October 5, 2021
(Z poślizgiem - bo ledwo skończyłem jedną wielką książkę a już zabrałem się za drugą...)
Bo to jest wielka książka i naprawdę nie potrzeba dla takiej konstatacji dodatkowego czasu. Nie wiem - zresztą nie specjalnie mnie to zajmuje - czy jest lepsza od "Granicy..." czy "Dzieci..." Na pewno jest z nimi niezwykle mocno powiązana - wszystkie te wydane do tej pory po polsku książki SL, układają się w spójną całość. Taki swoisty lebiediewowski "Pierścień Nibelunga"...
Zazdroszczę Rosjanom SL - nie ma takiego pisarza w Polsce, przynajmniej nie w tym wieku.
Nie ma takiego talentu. Wot, i użas ...
Bo to jest wielka książka i naprawdę nie potrzeba dla takiej konstatacji dodatkowego czasu. Nie wiem - zresztą nie specjalnie mnie to zajmuje - czy jest lepsza od "Granicy..." czy "Dzieci..." Na pewno jest z nimi niezwykle mocno powiązana - wszystkie te wydane do tej pory po polsku książki SL, układają się w spójną całość. Taki swoisty lebiediewowski "Pierścień Nibelunga"...
Zazdroszczę Rosjanom SL - nie ma takiego pisarza w Polsce, przynajmniej nie w tym wieku.
Nie ma takiego talentu. Wot, i użas ...
December 28, 2023
Lite samma recept som för ”Vid glömskans rand�: miljö - ett postsovjetiskt samhälle där staten försöker återuppfinna sig själv och människorna konspirerar med och mot alla för att överleva; handling- en sökare försöker lösa mer eller mindre surrealistiska uppdrag där alla trådar verkar gå bakåt i tiden och där väldigt lite är vad det först verkar vara. Och så den till synes eviga ryska/sovjetiska erfarenheten - det går fan inte att vinna, ändå kämpar man, tror och hoppas man.
November 17, 2015
Tanja, die Großmutter des Icherzählers, hat als Lektorin in einem russischen Verlag für politische Literatur gearbeitet. In Tanjas strikter Arbeitsroutine wurde ein korrigiertes Manuskript stets in den Papierkorb geworfen, wenn die korrigierte Fassung getippt war. Es durfte jeweils nur eine gültige Fassung eines Textes geben. Ihre Eigenheit, für klaren Tisch zu sorgen, bestimmte auch die Familiengeschichte. Tanjas dem Enkel hinterlassenes Tagebuch aus der Zeit des Zweiten Weltkriegs wirft nun die Frage auf, welche Version ihres Lebens sie ihren Nachkommen hinterlassen wollte. Drei Brüder der Großmutter fallen im Krieg, ihre Schwestern und Schwäger verhungern während der Blockade Leningrads. Der Vater ihres 1941 geborenen Kindes war unbekannt und möglicherweise hat sie sich einen Namen ausgedacht, weil für die Registrierung eines Neugeborenen ein Vatersname als mittlerer Name benötigt wird. Als der Icherzähler, Geologe wie der Autor, nach dem Schicksal seines Großvaters Michail zu forschen beginnt, wachsen seine Zweifel an Tanjas Version mit jedem Schritt. Tanja als Protokollantin stellt nur eine (beschönigte) Version der Geschehnisse dar, erst durch Ergänzungen ihres Sohnes entsteht die vollständige Geschichte. Es stellt sich die Frage, ob Tanjas Leiden der Gegenwart aus Schuldgefühlen resultieren, weil sie den Vater ihres Kindes zuerst fortgewünscht und schließlich völlig aus dem Manuskript ihres Lebens getilgt hat. Der junge Geologe will die Geografie seiner Familie wiederherstellen wie einen zerbrochenen Spiegel. Eine verschlungene Familiengeschichte fördert er dabei zutage, in der ein Urgroßvater seinen Enkeln aus seinem Leben als Militärarzt im 19. Jahrhundert berichtete und in der so manches Schicksal nach Emigration und Verschleppung nicht zu klären ist.
Mit seiner Reise nach Polen, die der angeblichen Überführung der Urne eines Verstorbenen dient, wechselt der Erzähler in die Rolle eines schlitzohrigen Schatzsuchers. Er verkehrt nun in einer Subkultur, in der nach Mammutskeletten, wertvollem Altmetall, verschollenen Reichtümern und legendären Helden gesucht wird. Auf der anderen Seite dieser Halbwelt vermutet er seinen Großvater M. Vielleicht weil ihm die Rolle als Schatzsucher so wenig liegt, öffnen sich ihm andere Menschen und erzählen von ihren in der Verbannung in Arbeitslager verschollenen Angehörigen. Schließlich verknüpft Lebedew die Suche des Erzählers nach den Verschollenen und Verschleppten von damals mit denen des Tschetschenienkrieges der Gegenwart. Neben der persönlichen Betroffenheit der Erzählerfigur geht es um ethnische Säuberungen, um die Säuberung von Akten und Zeitzeugnissen - damit um die weißen Flecken in der russischen Zeitgeschichte.
Lebedews Roman sehe ich als direkte Fortsetzung seines ersten Buchs, die durch die Verknüpfung von Familiengeschichte, Schelmenroman und Auseinandersetzung mit der russischen Geschichte der 90er sehr viel komplexer ausfällt als Der Himmel auf ihren Schultern.
°°°°
Zitat
"Auf einmal entdeckte ich, dass erwachsene Menschen, die in der atheistischen Sowjetunion groß geworden waren, sehr realistisch empfanden, dass sie von Geistern, Gespenstern, von paranormalen Zonen umgeben waren. Zuerst schrieb ich das der allgemeinen intellektuellen Desorientiertheit jener Zeit zu, doch dann begriff ich, dass ich irrte.
Für viele wurde ich so etwas wie ein historischer Psychotherapeut. Und ich sah, dass die Menschen, ohne es sich eingestehen zu wollen, ihre verstorbenen und lebenden Großväter und Großmütter fürchteten; wie ein Kind, das ein Gruselmärchen liest, sich vor den Alten-mit-den-Eisenzähnen oder der Alten-mit-den-roten-Augen fürchtete. Vor dem Bewohner oder der Bewohnerin einer Hütte im entfernten Moor.
Die Großväter waren dunkle Gespenster in der inneren Welt jener, die zu mir kamen, deswegen war es für sie ein Leichtes, auch die äußere Welt mit Gespenstern zu besiedeln - aus ungeteilter Erfahrung wussten sie, was ein Leben mit chthonischen Wesen bedeutete." (Seite 178/179)
Mit seiner Reise nach Polen, die der angeblichen Überführung der Urne eines Verstorbenen dient, wechselt der Erzähler in die Rolle eines schlitzohrigen Schatzsuchers. Er verkehrt nun in einer Subkultur, in der nach Mammutskeletten, wertvollem Altmetall, verschollenen Reichtümern und legendären Helden gesucht wird. Auf der anderen Seite dieser Halbwelt vermutet er seinen Großvater M. Vielleicht weil ihm die Rolle als Schatzsucher so wenig liegt, öffnen sich ihm andere Menschen und erzählen von ihren in der Verbannung in Arbeitslager verschollenen Angehörigen. Schließlich verknüpft Lebedew die Suche des Erzählers nach den Verschollenen und Verschleppten von damals mit denen des Tschetschenienkrieges der Gegenwart. Neben der persönlichen Betroffenheit der Erzählerfigur geht es um ethnische Säuberungen, um die Säuberung von Akten und Zeitzeugnissen - damit um die weißen Flecken in der russischen Zeitgeschichte.
Lebedews Roman sehe ich als direkte Fortsetzung seines ersten Buchs, die durch die Verknüpfung von Familiengeschichte, Schelmenroman und Auseinandersetzung mit der russischen Geschichte der 90er sehr viel komplexer ausfällt als Der Himmel auf ihren Schultern.
°°°°
Zitat
"Auf einmal entdeckte ich, dass erwachsene Menschen, die in der atheistischen Sowjetunion groß geworden waren, sehr realistisch empfanden, dass sie von Geistern, Gespenstern, von paranormalen Zonen umgeben waren. Zuerst schrieb ich das der allgemeinen intellektuellen Desorientiertheit jener Zeit zu, doch dann begriff ich, dass ich irrte.
Für viele wurde ich so etwas wie ein historischer Psychotherapeut. Und ich sah, dass die Menschen, ohne es sich eingestehen zu wollen, ihre verstorbenen und lebenden Großväter und Großmütter fürchteten; wie ein Kind, das ein Gruselmärchen liest, sich vor den Alten-mit-den-Eisenzähnen oder der Alten-mit-den-roten-Augen fürchtete. Vor dem Bewohner oder der Bewohnerin einer Hütte im entfernten Moor.
Die Großväter waren dunkle Gespenster in der inneren Welt jener, die zu mir kamen, deswegen war es für sie ein Leichtes, auch die äußere Welt mit Gespenstern zu besiedeln - aus ungeteilter Erfahrung wussten sie, was ein Leben mit chthonischen Wesen bedeutete." (Seite 178/179)
June 15, 2016
Ein etwas seltsames Buch, in das ich nicht so richtig reinkam. Vielleicht müsste man, um die Geschichte ganz zu erfassen, in russischer Geschichte bewanderter sein. Es gibt zwar auf den letzten Seiten ein Glossar, in dem die wichtigsten Begriffe erklärt sind, aber trotzdem kamen für mich persönlich zu viele Namen vor, mit denen ich nichts anfangen konnte.
Der Ich-Erzähler beginnt seine Geschichte mit der Großmutter, die, quasi "sowjetkonform", eine Art Biografie von sich selbst niederschreibt und diese dann ihrem Enkel überlässt. Zuerst kommt er nicht zum Lesen, weil sich sein Vater die Aufzeichnungen schnappt, aber als er dann endlich die Geschichte seiner Großmutter liest, fällt ihm auf, dass sie vieles geschönt bzw. gar nicht erwähnt hat. So zum Beispiel Informationen zu seinem Großvater, den er nie kennengelernt hat. Die Umstände der Schwangerschaft der Großmutter und die Beziehung zwischen ihr und dem Kindsvater bleibt nebulös, und der Ich-Erzähler versucht heraus zu finden, was es damit auf sich hat.
Bis hierhin konnte ich der Geschichte noch gut folgen. Doch dann gibt es einen kleinen Zeitsprung und der Ich-Erzähler (der keinen Namen hat, wenn ich mich recht erinnere) ist in den 1990er Jahren zuerst mit kleineren Botengängen unterwegs (Schmuggel), bis er dann immer mehr Aufträge von Personen bekommt, die irgendwelche Verwandten und/oder Familienmitglieder suchen. So macht auch er sich auf die Suche und gerät dadurch in verschiedenste Situationen, und an verschiedenste Plätze des großen Russland.
Ab hier wird mir die Geschichte ein bisschen zu verworren. Ich war der Meinung, dass der Autor diese Erzählweise gewählt hat, um verschiedene "Misstsände" zu beschreiben und mitzuteilen, dass es im modernen Nachkriegszussland immer noch nicht selbstverständlich ist, kritisch eine Meinung zu vertreten, ohne Gefahr zu laufen, vom Regime mundtot gemacht zu werden. Menschen verschwinden, mysteriöse Geständnisse werden unter Zwang unterzeichnet, man ist niemals vor einer plötzlichen Anschwärzung sicher.
Leider gibt es immer wieder Passagen, die sich ewig in die Länge ziehen - etwa die Wanderung durch die Steinwüste, der Besuch des "Hundezaren" usw. - da wäre ein bisschen mehr "kurz und knackig" nicht schlecht gewesen.
Wie brisant die geschilderten Szenen im Buch fällt spätestens dann auf, wenn man im Klappentext liest, dass der russische Autor in seinem Heimatland keinen Verlag gefunden hat, der dieses Buch gedruckt hätte.
Sicherlich eine interessante Lektüre, aber es schadet nicht, wenn man ein bisschen über russische Geschichte Bescheid weiß.
Der Ich-Erzähler beginnt seine Geschichte mit der Großmutter, die, quasi "sowjetkonform", eine Art Biografie von sich selbst niederschreibt und diese dann ihrem Enkel überlässt. Zuerst kommt er nicht zum Lesen, weil sich sein Vater die Aufzeichnungen schnappt, aber als er dann endlich die Geschichte seiner Großmutter liest, fällt ihm auf, dass sie vieles geschönt bzw. gar nicht erwähnt hat. So zum Beispiel Informationen zu seinem Großvater, den er nie kennengelernt hat. Die Umstände der Schwangerschaft der Großmutter und die Beziehung zwischen ihr und dem Kindsvater bleibt nebulös, und der Ich-Erzähler versucht heraus zu finden, was es damit auf sich hat.
Bis hierhin konnte ich der Geschichte noch gut folgen. Doch dann gibt es einen kleinen Zeitsprung und der Ich-Erzähler (der keinen Namen hat, wenn ich mich recht erinnere) ist in den 1990er Jahren zuerst mit kleineren Botengängen unterwegs (Schmuggel), bis er dann immer mehr Aufträge von Personen bekommt, die irgendwelche Verwandten und/oder Familienmitglieder suchen. So macht auch er sich auf die Suche und gerät dadurch in verschiedenste Situationen, und an verschiedenste Plätze des großen Russland.
Ab hier wird mir die Geschichte ein bisschen zu verworren. Ich war der Meinung, dass der Autor diese Erzählweise gewählt hat, um verschiedene "Misstsände" zu beschreiben und mitzuteilen, dass es im modernen Nachkriegszussland immer noch nicht selbstverständlich ist, kritisch eine Meinung zu vertreten, ohne Gefahr zu laufen, vom Regime mundtot gemacht zu werden. Menschen verschwinden, mysteriöse Geständnisse werden unter Zwang unterzeichnet, man ist niemals vor einer plötzlichen Anschwärzung sicher.
Leider gibt es immer wieder Passagen, die sich ewig in die Länge ziehen - etwa die Wanderung durch die Steinwüste, der Besuch des "Hundezaren" usw. - da wäre ein bisschen mehr "kurz und knackig" nicht schlecht gewesen.
Wie brisant die geschilderten Szenen im Buch fällt spätestens dann auf, wenn man im Klappentext liest, dass der russische Autor in seinem Heimatland keinen Verlag gefunden hat, der dieses Buch gedruckt hätte.
Sicherlich eine interessante Lektüre, aber es schadet nicht, wenn man ein bisschen über russische Geschichte Bescheid weiß.
November 16, 2017
Knížka moc příběhu nepobrala... Ale on vlastně ve skutečnosti není tak podstatný a myšlenka je jinde. Lyricky laděné dílko, je o čem přemýšlet.
Ze začátku víc příběhu, který ustupuje do pozadí (v prostředku už to šlo hůř a přestávalo mě to místy bavit), a konec byl už spíše jedna velká "úvaha" - ale velmi hezký jazyk.
Opravdu ruské. Provinilé. Odevzdané. Smířené a nesmiřitelné.
Ze začátku víc příběhu, který ustupuje do pozadí (v prostředku už to šlo hůř a přestávalo mě to místy bavit), a konec byl už spíše jedna velká "úvaha" - ale velmi hezký jazyk.
Opravdu ruské. Provinilé. Odevzdané. Smířené a nesmiřitelné.
April 29, 2023
L'ho trovato un libro assurdo. Senza una trama ben definita. Non si capisce dove vuol andate a parare l'autore. Libro sconclusionato. Quando da cercatore di persone, diventa cercatore di animali (Mammut) tocca il fondo. Classico libro pubblicizzato molto bene ma con pochissima sostanza. Tutto fumo. Lasciate perdere.
This entire review has been hidden because of spoilers.
April 9, 2023
Lebedevs roman Augustmennesker handler om opløsningen af Sovjet og tilstanden, som befolkningen var i umiddelbart herefter.
Romanen udvikler sig til at være en roman bestående af missioner, hvor jeg-fortælleren bliver hyret til at opklare forskellige slægtshistorier i det tidligere Sovjet. Både sin egen slægtshistorie, hvor bedstemoren har forsøgt at skrive manden til sit barn (jeg'ets bedstefar) ud af historien - ved i første omgang slet ikke at omtale ham i sine erindringer, men også ved - viser det sig - at have skrevet en halvgennemført historie i en godt gemt bog med et camouflerende bogomslag. Jeg'et påtager sig så den mission at opklare slægtshistorien og rejse derhen, hvor sporene af bedstefaren i første omgang forsvinder.
Men det viser sig, at jeg'et på sin rejse (og senere sine rejser) møder andre mennesker, der på lignende vis søger efter deres slægtninges historier. Vi er nemlig i et post-Sovjet, hvor forfædre er blevet deportereret, og hvor skæbner er blevet skrevet ud af historien for enten at blive glemt eller for at kunne hjemsøge som spøgelseslignende gengangere eller fortrængte dårlige samvittigheder.
Og jeg påtager sig den rolle som agentagtig slægtsforsker på mission - som supplement til smuglerture af forskellige historiske gentstande, som jeg'et i første omgang havde en forretning med, inden han fandt ud af, at han efterhånden kunne leve af at være slægsforsker.
Romanen bliver efterhånden mere og mere episodisk. Fra at handle om jeg'ets fortrængte bedstefar, kommer en af missionerne bl.a. til at handle om at finde en mand, som blev deporteret til Kasakkstans ørken, og måske måske ikke flygtede og blev overfaldet af en røverbande som begravede ham og hans flygtningegruppe i en brønd.
Vi hører om forfaldet i post-Sovjet med tidligere autoriteter og fangelejre, som bliver forladt, men som så genopstår ved at nogle griber muligheden og skaber en levevej ved at udfylde tomrummet og tage autoriteten tilbage; som kriminalitet og selvtægt.
Nogle af disse forfaldshistorier er små og nærmest uudfoldet i bogen. Andre bliver udfoldet til lange beretninger - stærkt står historien om hundetsaren, der måske måske ikke har været vagt i en gulaglejr og som så efter at lejren bliver forladt i Karelen tæt på den finske grænse, samler en flok hunde, som han avler på og gør ulveagtige, og derefter samler revl og krat op af vagabonder og deslige i området, for at starte en ny form for lejr. Og som jeg'et så besøger og forsøger at optrevle.
Jeg'et bliver i første omgang blot hyret af tilfældige, som han støder på. Men efterhånden bliver jeg mere og mere indrulleret i et netværk af folk, som hyrer ham - og det bliver en mission i sig selv for jeg'et at finde sin rolle i det og overleve.
Titlen Augustmennesker henviser til den tilstand som befolkningen i Sovjet var i omkring august 1991, hvor statuer blev væltet og regimet faldt - lige dér hvor det, der skulle vokse frem i stedet, endnu ikke var vokset frem. En tilstand af håb og muligheder - men også i lyset af hvad der skete - et vakuum, der stod og ventede på at blive fyldt ud.
Romanens karakter af episodiske missioner ud i det post-sovjetiske landskab af deportationer, fortrængninger, kriminalitet og hævn tegner et sprængfyldt og ildevarslende portræt af et samfund i opløsning. Ikke mindst, da de episodiske missioner så til sidst i romanen måske alligevel begynder at hænge sammen i et nyt klaustrofobisk hele.
Romanen udvikler sig til at være en roman bestående af missioner, hvor jeg-fortælleren bliver hyret til at opklare forskellige slægtshistorier i det tidligere Sovjet. Både sin egen slægtshistorie, hvor bedstemoren har forsøgt at skrive manden til sit barn (jeg'ets bedstefar) ud af historien - ved i første omgang slet ikke at omtale ham i sine erindringer, men også ved - viser det sig - at have skrevet en halvgennemført historie i en godt gemt bog med et camouflerende bogomslag. Jeg'et påtager sig så den mission at opklare slægtshistorien og rejse derhen, hvor sporene af bedstefaren i første omgang forsvinder.
Men det viser sig, at jeg'et på sin rejse (og senere sine rejser) møder andre mennesker, der på lignende vis søger efter deres slægtninges historier. Vi er nemlig i et post-Sovjet, hvor forfædre er blevet deportereret, og hvor skæbner er blevet skrevet ud af historien for enten at blive glemt eller for at kunne hjemsøge som spøgelseslignende gengangere eller fortrængte dårlige samvittigheder.
Og jeg påtager sig den rolle som agentagtig slægtsforsker på mission - som supplement til smuglerture af forskellige historiske gentstande, som jeg'et i første omgang havde en forretning med, inden han fandt ud af, at han efterhånden kunne leve af at være slægsforsker.
Romanen bliver efterhånden mere og mere episodisk. Fra at handle om jeg'ets fortrængte bedstefar, kommer en af missionerne bl.a. til at handle om at finde en mand, som blev deporteret til Kasakkstans ørken, og måske måske ikke flygtede og blev overfaldet af en røverbande som begravede ham og hans flygtningegruppe i en brønd.
Vi hører om forfaldet i post-Sovjet med tidligere autoriteter og fangelejre, som bliver forladt, men som så genopstår ved at nogle griber muligheden og skaber en levevej ved at udfylde tomrummet og tage autoriteten tilbage; som kriminalitet og selvtægt.
Nogle af disse forfaldshistorier er små og nærmest uudfoldet i bogen. Andre bliver udfoldet til lange beretninger - stærkt står historien om hundetsaren, der måske måske ikke har været vagt i en gulaglejr og som så efter at lejren bliver forladt i Karelen tæt på den finske grænse, samler en flok hunde, som han avler på og gør ulveagtige, og derefter samler revl og krat op af vagabonder og deslige i området, for at starte en ny form for lejr. Og som jeg'et så besøger og forsøger at optrevle.
Jeg'et bliver i første omgang blot hyret af tilfældige, som han støder på. Men efterhånden bliver jeg mere og mere indrulleret i et netværk af folk, som hyrer ham - og det bliver en mission i sig selv for jeg'et at finde sin rolle i det og overleve.
Titlen Augustmennesker henviser til den tilstand som befolkningen i Sovjet var i omkring august 1991, hvor statuer blev væltet og regimet faldt - lige dér hvor det, der skulle vokse frem i stedet, endnu ikke var vokset frem. En tilstand af håb og muligheder - men også i lyset af hvad der skete - et vakuum, der stod og ventede på at blive fyldt ud.
Romanens karakter af episodiske missioner ud i det post-sovjetiske landskab af deportationer, fortrængninger, kriminalitet og hævn tegner et sprængfyldt og ildevarslende portræt af et samfund i opløsning. Ikke mindst, da de episodiske missioner så til sidst i romanen måske alligevel begynder at hænge sammen i et nyt klaustrofobisk hele.
June 6, 2022
Einblick in die russische Geschichte, vom Zarenreich bis knapp zum Tschetschenienkrieg und wenn man das alles richtig durchdenkt, war die Gegenwart da schon ganz klar vorgezeichnet (Das Buch kam vor 5 Jahren raus...)
Es geht um Spurensuchen in den vergangenen - untergegangenen - Reichen, viel Krieg, viel Verbrecher und ein System, bzw. einige Systeme die nie das Individuum geschützt haben. Des Autoren Grossmutter hat ihm seine Lebensbeichte hinterlassen, wo aber einige Details prominent ausgespart worden sind, insbesondere über seinen Grossvater während des grossen vaterländischen Krieges. Der Autor ist gut im Spurensuchen und findet allerhand, allerdings die Details zu seinem Grossvater erst am Schluss (weshalb das so ist zu verraten, wäre jetzt ein arger Spoiler).
Sehr lehrreich UND unterhaltsam. Es hat allerdings uuuuuuunglaubliche Längen, ganz in der Tradition der grossen russischen Romane, er nimmt kunstvoll Tempo raus um irgendwelche Details zu beschreiben, die mich nun nur sehr am Rande interessieren würden. Der Lesefluss wurde so nach der Mitte des Buches arg gebremst, und ich hatte Mühe dran zu bleiben und den Schluss nicht zu verpassen.
Es geht um Spurensuchen in den vergangenen - untergegangenen - Reichen, viel Krieg, viel Verbrecher und ein System, bzw. einige Systeme die nie das Individuum geschützt haben. Des Autoren Grossmutter hat ihm seine Lebensbeichte hinterlassen, wo aber einige Details prominent ausgespart worden sind, insbesondere über seinen Grossvater während des grossen vaterländischen Krieges. Der Autor ist gut im Spurensuchen und findet allerhand, allerdings die Details zu seinem Grossvater erst am Schluss (weshalb das so ist zu verraten, wäre jetzt ein arger Spoiler).
Sehr lehrreich UND unterhaltsam. Es hat allerdings uuuuuuunglaubliche Längen, ganz in der Tradition der grossen russischen Romane, er nimmt kunstvoll Tempo raus um irgendwelche Details zu beschreiben, die mich nun nur sehr am Rande interessieren würden. Der Lesefluss wurde so nach der Mitte des Buches arg gebremst, und ich hatte Mühe dran zu bleiben und den Schluss nicht zu verpassen.
July 31, 2023
"Ved naboopgangen stødte jeg på en gammel kone; alle i huset kendte hende - hun boede alene, og når hun havde brug for at gå ud og købe ind, gik hun ned i gården og bad andre af husets beboere om at følge hende. Den gamle - hun var omkring firs - vakte en vis væmmelse i mig; jeg havde engang købt ind med hende, og hun havde fortalt mig at hun havde arbejdet i sikkerhedskontrollen i Sjeremetjevo-lufthavnen, kropsvisiteret dem der rejste til udlandet. Det forklarede hvorfor det, når hun hilste på én , føltes som om hun lod sine hænder følge ens skikkelse, og jeg tænkte: Hvad bliver der mon siddende tilbage på ens hænder, i ens sjæl efter tusinder af kropsvisiteringer, er de mon hemmeligheden bag et langt liv? Havde hun stjålet ganske små bidder af liv hos dem hun havde visiteret?"
March 31, 2024
Děti srpna jsou dobře napsanou čtivou knihou, která si na nic nehraje, nemaskuje se a je celkem na rovinu. Je spíše tak nějak v šoku, když rozkrývá tvrdou realitu. A to i v době, kdy by si člověk myslel, že už je po všem. Že je tu svoboda a bude konečně dobře. .. Tvrdá skutečnost, co za tím je, kdo za tím figuruje, je šokující i pro místní... nic se v reálu totiž nezměnilo a je pro ně neuvěřitelné, co všechno se tam dělo a proč.
October 1, 2022
Ytterligare en utmärkt översättning av Nils Håkansson av en intressant bok av Sergej Lebedev, tack för den!
Nu handlar det om de människor som ska försöka hantera Sovjetunionens sönderfall. Vi får ta del av ett antal fascinerande människoöden,
Nu handlar det om de människor som ska försöka hantera Sovjetunionens sönderfall. Vi får ta del av ett antal fascinerande människoöden,
July 21, 2017
Весьма занятная книга, но мне как всегда не хватает оценки 3.5 (склонилась к 3 из-за нескольких очень корявых фраз.)
"Искатель", чьё призвание раскрывать семейные тайны прошлых поколений, оказывается вовлечён в цепь событий, связанных с политическими разборками 90-ых.
"Искатель", чьё призвание раскрывать семейные тайны прошлых поколений, оказывается вовлечён в цепь событий, связанных с политическими разборками 90-ых.
October 8, 2018
Никакой документальности, сплошной символизм, бред интерпретаций и приключения стиля - это всё меня устраивает. Вот бы эту же книгу, но лучше. Лет через пять прочитаю у него ещё одну.
April 5, 2024
Az eleje nagyon jó és még van sok érdekes rész, de a cselekmény sok részlete számomra követhetetlen volt.
September 7, 2022
"Rispetto ai ricordi della nonna, il mondo era stravolto, come se sotto l'incantesimo di un mago maligno e beffardo di colpo tutto avesse cambiato posto e significato, scordando ciò che era in precedenza, lo scopo per cui era stato creato, a cosa serviva."
La gente d'agosto del titolo è la massa dei rivoltosi che, nel 1991, all'atto conclusivo dell'URSS, si riversa per le strade in preda all'euforia, abbattendo statue e simboli comunisti, in attesa di un mondo nuovo. Ma questo mondo nuovo, con il passare degli anni, si rivela una coltura per qualcosa che cova nell'antico dello spirito russo: la corruzione, l'assolutismo, l'autoritarismo, la centralizzazione. Solo che i rivoltosi ancora non lo sanno.
Sergej Lebedev cerca di raccontare cos'è stata la Russia tra il 1991 e il 1999 mediante una storia che è una quete
La gente d'agosto del titolo è la massa dei rivoltosi che, nel 1991, all'atto conclusivo dell'URSS, si riversa per le strade in preda all'euforia, abbattendo statue e simboli comunisti, in attesa di un mondo nuovo. Ma questo mondo nuovo, con il passare degli anni, si rivela una coltura per qualcosa che cova nell'antico dello spirito russo: la corruzione, l'assolutismo, l'autoritarismo, la centralizzazione. Solo che i rivoltosi ancora non lo sanno.
Sergej Lebedev cerca di raccontare cos'è stata la Russia tra il 1991 e il 1999 mediante una storia che è una quete
January 2, 2022
Augustmennesker af Sergej Lebedev handler om krigens grimme ansigt i Sovjetunionen og Rusland i løbet af det tyvende århundrede, især 90'erne, men ikke så meget gennem kamphandlinger og politiske intriger. De er der som bagtæppe, men det er hovedpersonens søgen efter sine egne og andres rødder og forsvundne slægtninge, der er udgangspunktet. Det er rastløsheden, rodløsheden og frygten i et Rusland præget af Sovjetunionens opløsning, interne magtkampe og det efterfølgende kaos, hvor alle forsøger at overleve på hver sin måde. Nogle ved at dukke sig og håbe på at undgå udrensningen, andre ved at udnytte situationen til mere eller mindre lyssky forretninger.
Jeg var ret hurtigt grebet af både sprog og handling i romanens første del, som fx her: "Om morgenen gjorde byen sig klar i halvmørket, vækket af fabriksfløjtens hylen, en uhyggelig, foruroligende lyd - som om man fløj fra universets dyb, fra drømmenes dyb op mod overfladen med en fart der var så uforholdsmæssig stor, at luften hylede, selve tiden hylede, og hver gang byen vågnede, forjaget og forvirret, havde den glemt noget, mistet orienteringen."
Sproget holder hele vejen, men handlingen bevæger sig til tider ad så snørklede stier, at man farer lidt vild. Jeg var meget optaget af hovedpersonens afdækning af sin bedstemors historie og hans søgen efter sin ukendte bedstefar, men desværre forlader romanen alt for hurtigt det spor for først helt til slut at vende tilbage.
Måske er min interesse farvet af mit kendskab til russisk historie og kultur gennem min uddannelse, for der er en underforstået viden, der kan gøre visse passager sværere at forstå, hvis man ikke kender lidt til det i forvejen. Det er dog stadig et tankevækkende tidsbillede fra 90'ernes brutale kamp om især de kaukasiske tidligere sovjetrepublikker. Det er nok ikke det eneste billede, men det gør det ikke mindre interessant.
Absolut læseværdig, især hvis man i forvejen har stiftet bekendtskab med russisk litteratur og nyere historie.
Jeg var ret hurtigt grebet af både sprog og handling i romanens første del, som fx her: "Om morgenen gjorde byen sig klar i halvmørket, vækket af fabriksfløjtens hylen, en uhyggelig, foruroligende lyd - som om man fløj fra universets dyb, fra drømmenes dyb op mod overfladen med en fart der var så uforholdsmæssig stor, at luften hylede, selve tiden hylede, og hver gang byen vågnede, forjaget og forvirret, havde den glemt noget, mistet orienteringen."
Sproget holder hele vejen, men handlingen bevæger sig til tider ad så snørklede stier, at man farer lidt vild. Jeg var meget optaget af hovedpersonens afdækning af sin bedstemors historie og hans søgen efter sin ukendte bedstefar, men desværre forlader romanen alt for hurtigt det spor for først helt til slut at vende tilbage.
Måske er min interesse farvet af mit kendskab til russisk historie og kultur gennem min uddannelse, for der er en underforstået viden, der kan gøre visse passager sværere at forstå, hvis man ikke kender lidt til det i forvejen. Det er dog stadig et tankevækkende tidsbillede fra 90'ernes brutale kamp om især de kaukasiske tidligere sovjetrepublikker. Det er nok ikke det eneste billede, men det gør det ikke mindre interessant.
Absolut læseværdig, især hvis man i forvejen har stiftet bekendtskab med russisk litteratur og nyere historie.
March 21, 2023
„Sergej Lebedew, der seinen neuen Roman nicht in Russland veröffentlichen darf, schildert in >Menschen im August< die Verrücktheit seines Landes auf eine Weise, dass einem der Atem stockt.� [Zitat Klappentext]
Dieses Buch ist sehr sprachgewaltig und ich wollte es unbedingt lesen, aber es hat mich leider nicht abgeholt. Daher habe ich es auf Seite 158 von 368 abgebrochen.
Eine Rezension finde ich an dieser Stelle weder dem Buch, noch dem Autor gegenüber fair, aber vielleicht dürft ihr diese irgendwann noch lesen. Es darf in meinem Bücherregal bleiben und ich werde ihm eine zweite Chance geben.
Dieses Buch ist sehr sprachgewaltig und ich wollte es unbedingt lesen, aber es hat mich leider nicht abgeholt. Daher habe ich es auf Seite 158 von 368 abgebrochen.
Eine Rezension finde ich an dieser Stelle weder dem Buch, noch dem Autor gegenüber fair, aber vielleicht dürft ihr diese irgendwann noch lesen. Es darf in meinem Bücherregal bleiben und ich werde ihm eine zweite Chance geben.
August 16, 2016
První část mě nadchla, další už ne.
Druhá část mi přišla nelogická. Hrdina někam přijede, tam někoho potká, ten ho požádá, aby někoho/něco našel, tam někoho potká, ten ho požádá... atd. Připomíná mi to pohádku o slepičce a kohoutkovi. Zbytečně překombinovaná. Měl zůstat u hledání dědečka.
Druhá část mi přišla nelogická. Hrdina někam přijede, tam někoho potká, ten ho požádá, aby někoho/něco našel, tam někoho potká, ten ho požádá... atd. Připomíná mi to pohádku o slepičce a kohoutkovi. Zbytečně překombinovaná. Měl zůstat u hledání dědečka.
This entire review has been hidden because of spoilers.
Displaying 1 - 23 of 23 reviews
Can't find what you're looking for?
Get help and learn more about the design.