Bryce Quinlan i Hunt Athalar próbują wrócić do normalności. Bohaterowie, którzy uratowali Księżycowe Miasto, są zmęczeni. Po dramatycznych wydarzeniach marzą o normalnym życiu. Pragną zwolnić tempo. Pomyśleć o sobie. O przyszłości.
Asteri do tej pory dotrzymywali słowa, zostawiając tych dwoje w spokoju. Jednakże w miarę narastania buntu przeciwko Asteri władcy nasilają represje. Kiedy Bryce, Hunt i ich przyjaciele zostają wciągnięci w plany rebeliantów, stają przed wyborem: milczeć, gdy inni są uciskani, albo walczyć o to, co słuszne. Pokorne milczenie nigdy nie było ich specjalnością...
W krwistej, zmysłowej i pełnej akcji kontynuacji bestsellerowego Domu Ziemi i Krwi Sarah J. Maas snuje porywającą opowieść o świecie bliskim eksplozji oraz o jego mieszkańcach, którzy zrobią wszystko, aby go ocalić.
Sarah J. Maas is the #1 bestselling author of the Throne of Glass, Court of Thorns and Roses, and Crescent City series. Her books have sold millions of copies and are published in thirty-eight languages. She lives in New York City with her family.
Największym plusem tej książki jest jej świat, zdecydowanie połączenie elementów high fantasy i współczesności jest powiewem świeżości w literaturze YA i NA. Niestety sama konstrukcja tej książki nie przypadła mi do gustu - jest bardzo rozwleczona, przez około pierwsze 150 stron nie byłam pewna, co właściwie jest głównym wątkiem fabularnym tej części, bo bohaterowie większość czasu spędzali na przyjęcia, uprawianiu seksu/rozmawianiu o seksie i prowadzeniu nic nie wnoszących do fabuły dialogów. Same dialogi też często były niepotrzebnie rozciągnięte, czytelnik dostawał tę samą informację kilkukrotnie, więc nie posuwały one akcji do przodu ani nie rozbudowywały relacji między postaciami. Sceny seksu oraz liczne przypomnienia o tym, że tyłek Bryce jest kształty i seksowny, a penis Hunta jest duży wywoływały u mnie jedynie zażenowanie. Trudno mi uwierzyć w relację między niektórymi bohaterami np. wielką przyjaźń Daniki i Bryce, jeśli średnio co 4 rozdziały dowiadujemy się o kolejnej wielkiej tajemnicy, którą Danika nie podzieliła się ze swoją najlepszą przyjaciółką. Wątek rebelii i poszukiwanie Emile'a niestety także mnie nie zaciekawił. Podsumowując, trochę zmarnowany potencjał, ale da się przeczytać jako odmóżczacz.
"W krwistej, zmysłowej i pełnej akcji kontynuacji bestsellerowego Domu ziemi i krwi�" sure grandma, now let's get you to bed.
Nie mam siły fizycznej ani psychicznej, ani tym bardziej skłonności by i tym razem pisać eleganckie zdania na temat nowej faecentrycznej instalacji (głównie dlatego że czeka na mnie jeszcze drugi tom cegły), więc po prostu łapcie w punktach cokolwiek się w mojej głowie pojawiło podczas lektury:
� SJM oparła fabułę tego tomu na kurwa Holocauście i niestety chciałabym w tej kwestii żartować � saficka para w faecentrycznej książce? i to kanoniczna?? they even get to give each other foreahead kisses??? (akurat za Furię i June należy się pół gwazdki wyżej, ale jak sami zaraz zobaczycie szybko ten wątek zostanie przytłoczony) � autorka dała głównym bohaterom ban na seks i wytrzymała trzysta stron. i tak rekord. z drugiej strony dosłownie stronę po oznajmieniu ów bana nastąpiła nsfw scena Ruhna, także balans zachowany, essa 🤙 � jakimś cudem im więcej nsfw scenek sjm pisze tym gorsza staje się w ich opisywaniu � teoria spiskowa: sjm to fantastyczna Tartt bo jej też udało się napisać 500 stron gdzie nic się nie dzieje, po czym przykleić na to brokatową naklejkę ✨️fabuła✨️ � są tu aż dwa polish reference (Hel oraz Dolina Kościeliska) nic tylko czekać na papieżowa cameo � pani Fabianowskiej chyba książka nie siadła bo zrobiła z tłumaczenia festiwal żenady, dochodząc do wniosku, że tego tekstu nic nie uratuje, and honestly good for her, she was right � ja pierdolę.
Za każdym razem gdy sięgam po twórczość S.J. Maas na nowo odkrywam jak bardzo uwielbiam światy wykreowane przez autorkę. Ksiezycowe miasto, chociaż nieco różne od poprzednich książek autorki, zdecydowanie ma w sobie to "coś". I co typowe dla autorki - im dalej, tym lepiej! W drugim tomie mamy możliwość ponownie towarzyszyć Bryce oraz Huntowi. Ile tu się dzieje! Kolejne tajemnice, intrygi... W obliczu wydarzeń którymi bohaterowie będą musieli stawić czoła spokojne życie ponownie musi zostać odłożone na dalszy plan. Już pierwszy tom cyklu podbił moje serce, lecz mam wrażenie, że to to co nadchodzi może nas bardzo, bardzo zaskoczyć. Ta część, chociaż pod względem fabuły i kreacji uniwersum czy bohaterów mocno różni się od poprzednich książek autorki, przywodziła mi na myśl serię Szklany tron; tu również autorka wprowadza rozdziały z perspektywy drugoplanowych bohaterów, a to co wydaje się oczywiste może okazać się tylko iluzją. Księżycowe miasto jest zdecydowanie bardziej pikantne od poprzednich serii autorki, jednak cała magia, która otacza twórczość autorki, świetna kreacja postaci, ciekawy system magiczny i cała gama emocji, które możemy przeżuwać jak najbardziej są tu obecne. Jak zawsze - polecam Wam z całego serca i nie mogę się już doczekać lektury drugiej części (chociaż odrobinę też boję się tego, co tam się dzieje) 🤯
4/5 To jedna z lepszych książek ostatniego czasu, po ciągu słabszych wreszcie przeczytałam coś na co długo czekałam. Poczułam znowu ten świat i nie zmienił on się ani trochę na gorsze. Ta część była równie dobra jak 1 tom. Ciagle działo się coś ciekawego, było mniej przekleństw 🤭 (co warto zaznaczyć, bo w 1 tomie dużo osób się na to skarżyło). Relacja bohaterów znowu super opisana, nie brakowało SMUTnych scen, chociaż smutne też były 💀. Był pewien moment, w którym ta książka przypominała mi o 3 tomie dworów. Od początku do końca byłam w nią wciągnięta. Podobało mi się rozszerzenie informacji o Danice. Zakończenie było swietne i czekam na druga część. Ps: uwielbiam Bryce i jej silny charakter
Było lepiej niż w pierwszej części i mam nadzieję że druga część wciągnie mnie już tak całkowicie, bo naprawdę bardzo chcę być pochłonięta tym światem i bohaterami tak samo jak byłam pochłonięta Dworami i Szklanym Tronem.
Zaczynam mieć dość ciągłych wstawek o Danice. Bryce tak bardzo chce się dowiedzieć czemu Danika była powiązana z pewnymi sprawami i osobami a przy okazji odkrywa że jej przyjaciółka wiele przed nią ukrywała. Momentami czułam się tak jakbym czytała historie Daniki a nie Bryce.
''SJM umacnia mnie w przekonaniu, że niektórzy ludzie powinni mieć pozwolenie na pisanie" - mój chłop po tym, jak opowiedziałam mu co się dzieje w tej książce
CZEMU ZNOWU SJM JAK JEJ NIENAWIDZĘ? A bo znowu miałam dużo na studiach i w życiu, a ona jest dobra żeby czytać "cokolwiek", co nie wymaga myślenia. I w tym wypadku nigdy nie zawodzi.
Dobra, co tu mamy: - ban na seks (alleluja) - haha sory, taki żart z tym banem, bohaterowie wytrzymują pół książki, a potem mamy jakieś erotyczne sceny seksu przy śmietnikach i w oszklonej siłowni (serio) - żart haha seks haha s i u s i a k (przypominam, że bohaterowie mają po kilkaset lat, nie powinni się z tego AŻ TAK śmiać) - omg ale Bryce jest silna i potężna i wszystkim się stawia i niczego się nie boi!!!! a jest taka malutka i taka drobniutka!!!! - a, no i mają iść na niebezpieczną misję a Bryce OCZYWIŚCIE zakłada jakąś miniówę XDDD no nie mogę, jaka ta książka jest debilna - każdy leci na Bryce, no każdy. jak jeszcze raz przeczytam, że jakiś random mówi na nią "Długonoga", że ktoś będzie grzebał w jej bieliźnie i że "zawsze przyciąga spojrzenia" to nie wytrzymam - jezu no kto to tłumaczył? kto stwierdził że dobrym pomysłem będzie napisanie "lizać szparkę", "bzykanko", "jaja mu nabrzmiewały" i inne takie XDDDDDDDDDDDDDD JAPIERDZIELE NO - "smakujesz jak pieprzony rajski owoc" i "jego usta śniły od jej śluzu" boże nie wiem czy tu bardziej płakać czy się śmiać, co ja tu przeczytałam - jezu ja wiem, to jest takie normalne że baba sama dochodzi jak owala typowi rure, czaje (nie no sory za słownictwo, ale nie da się tu inaczej), tzn. jak to było w książce "obciąga temu ciachu" - cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe cringe - niby fabuła jakaś jest, ale ktoś mi powie, czemu grupa randomów postanawia ratować jakiegoś dzieciaka? tylko dlatego, że jest taki PoTęŻny czy co? serio się pytam, bo nie czaję ich motywów w ogóle, jakby p o c o - i w ogóle ten dzieciak jest takim jakby tłem do scen seksu, can't change my mind - "o nie, nie możemy uprawiać seksu bo za ścianą jest osoba o super węchu i słuchu" "okej, to zrobimy to i tak, ale odrobinę ciszej" - nie. nie robicie. po prostu. a potem żarty "oo tak głośniej!!!!!!" just stophhh - pamiętacie tego głupiego kuzyna? to jednak jest spoko, chociaż był słaby i beznadziejny - pamiętacie Danikę? no to nieważne że nie żyje od 1 części, ale tu też się pojawi jej wątek i nawet jako martwa będzie grała pierwsze skrzypce, bo ciągle ma jakieś TaJemNiCe (o których w sumie wiedzą wszyscy oprócz Bryce) - pamiętacie tą beznadziejną babę? to ona jest turbo zła, atakuje wszystkich i się rzuca na ludzi bez powodów (np rzuca ludzi na kanapę???) - czy ktoś mi powie czemu szef umarłych to jakiś nwm, mafiozo/ turbo czarny charakter rodem z bajek dla dzieci? XD - czemu tak każdy chodzi z bronią palną albo mieczem, co to jakieś usa czy coś??? - super że jest jakaś polityka i asteri itp., ale dalej nie ma tego nigdzie opisanego XDDDDD PRZECIWKO KOMU JEST WOJNA, O CO CHODZI
W sumie nie wiem co o tym napisać oprócz tego, że jak za każdym razem było to potworne doświadczenie i że pewnie w okolicy sesji będę czytać drugą część XDDD czy wspominałam, że SJM to moje największe guilty pleasure?
udawajmy że nigdy nie przeczytałam żadnej książki tej autorki (może oprócz 2 części dworów, bo ta jest naprawdę fajna)
3.5 Wcześniejsze książki Maas bardzo mi się podobały a tu dosyć się rozczarowałam. Nie umiałam się w ogóle wkręcić. Większość tej części to strasznie nudny, długi i rozwleczony wstęp, w którym nic się nie dzieje. Mam nadzieję, że druga część książki będzie lepsza.
Zapomniałam jak dobra jest ta seria. Hunt kocham i wyznaje. Ciągle coś tu się działo, co jest na plus ale mam wrażenie, że nie raz aż za dużo. Kocham tą serie i jej inność od innych.
1,5/5; 1� bo przeczytałam, a dodatkowe 0,5� za Furię i Juniper.
Nie wiem po co SJM wymyśliła dla postaci ban na seks skoro nawet połowy książki nie wytrzymała i faktycznie coś w tym jest, że każda scena erotyczna jest coraz gorsza. Plus taki, że szybko się czyta i tak się odmóżdżyłam, że nie mogę się doczekać, aż wrócę do czytania dobrych książek i skończę 2 tom Makowej
ciężko stwierdzić czy te 4⭐️ są w pełni zasłużone ale moje wysublimowane poczucie humoru zostało po części usatysfakcjonowane akcja momentami się ciągnęła ale nie nudziłam się soo...
2,5/5 Te dwie i pół gwiazdki są tylko i wyłącznie zasługą Ruhna i Ithana, których wprost uwielbiam, ale mimo wszystko bardzo zawiodłam się na tej części i raczej w najbliższym czasie nie zamierzam kontynuować serii.
Pamiętam, jak jako dziecko czy nawet nastolatka wyobrażałam sobie, że przeżywam niesamowite przygody, że jestem kimś całkowicie wyjątkowym i uratuję jakiś magiczny świat. Obecnie moje wyobrażenia wydają mi się być dość zabawne, ale jednak nadal nostalgiczne i przypominające mi, jak bardzo jestem w stanie oderwać się od świata rzeczywistego, by odbywać przygody we własnej wyobraźni. Jednak też dają rodzaj refleksji, że przecież ci wszyscy książkowi wybawiciele świata wiele poświęcili, wiele wycierpieli. Czy to na pewno takie niesamowite i magiczne?
Bryce i Hunt nareszcie mogą żyć spokojnie. Ważne tylko, żeby pilnowali swoich tajemnic i za bardzo nie udzielali się publicznie. Taka jest cena ich szczęśliwego życia. Tylko wszystko może się zmienić z dnia na dzień. Wystarczy nieodpowiedni gość w domu, parę nieodpowiednich słów, ujawnienie czyjeś tajemnicy, decyzja rodzica. Takie małe sprawy, pozornie nic nieznaczące. Efekty mogą być przerażające. Czy właśnie coś takiego spotka Bryce i Hunta? Czy na pewno są w stanie przemilczeć niektóre niesprawiedliwości? Jak poradzą sobie z wyrzutami sumienia?
Dla mnie jest to wielki powrót po latach do twórczości Sarah Maas. Dotychczas znałam z jej dzieł wyłącznie cztery pierwsze tomy "Szklanego tronu". Moje odczucia co do nich były mieszane, lecz było widać z każdą książką tendencję wzrostową. Dlatego czułam niesamowite podekscytowanie, gdy sięgałam po pierwszą część drugiego tomu "Księżycowego Miasta". Oczywiście czytam w nieodpowiedniej kolejności, ale jak się okazało, to raczej nie miało najmniejszego znaczenia. Czemu? Bo to było tak olbrzymie rozczarowanie, że mam przeczucie, że nic nie było w stanie tego zmienić.
Przez to, że nie czytałam pierwszego tomu, nie do końca umiem odnieść się do całokształtu pomysłu. Nie wiem, od czego tak naprawdę wychodzimy, jednak patrząc na to, co przedstawia ten tom, to cała koncepcja nie podoba mi się, choć jest to w tym wypadku potraktowane wyłącznie subiektywnym odczuciem. Na pewno powieść wyróżnia się niesztampowością i przełamaniem pewnych schematów. W pewnym sensie można to odebrać jako coś pionierskiego, ponieważ Sarah Maas połączyła atmosferę powieści high fantasy z urban fantasy. Do stałych elementów świata fantastyki dołączyła nowoczesność, technologię i rodzaj swojskości. Nie jestem zadowolona z tego połącznia, ponieważ dla mnie to się gryzie.
Natomiast odwołując się do stylu pisarskiego autorki, jestem w dość dużym szoku. Poznałam już parę książek Maas i pamiętam, że ma swoje charakterystyczne elementy stylistyczne i takie, które odpowiadają za klimat. Spodziewałam się właśnie ich, tymczasem dostałam coś całkowicie odmiennego. W pewnym sensie podchodzę do tego z dużą dozą szacunku, gdyż pisarka udowodniła, że umie wyjść poza swoją własną bańkę i tworzyć książki różnorodne. Z drugiej strony Maas ceniłam właśnie za to, co znam z przeszłości, więc poczułam rozczarowanie. Poza tym brakowało mi też opisów, a raczej bardziej rozbudowanych opisów odwołujących się do przyrody, uczuć wewnętrznych bohaterów i kreacji świata. Tym bardziej że i tutaj nastąpiło załamanie konwencji, ponieważ pojawił się język potoczny i według mnie zbyt wiele wulgaryzmów.
Książka pod względem fabularnym niesamowicie mnie nudziła. Akcji było wyjątkowo mało, a bohaterowie przez większość czasu siedzieli w jednym mieszkaniu i rozmawiali ze sobą, i rozmawiali. Wydawałoby się, że wspaniale przedstawiona jest komunikacja, tymczasem określam to jako niepotrzebne roztrząsanie wszystkiego, z którego nic sensownego nie wynika. Wiele elementów było nielogicznych, co dodatkowo zaburzało całość. Ogólnie to zastanawiam się, jakim cudem ktokolwiek jeszcze w tej historii żyje, gdyż dyskrecja, lojalność i racjonalność nie są mocnymi stronami postaci. Poza tym pamiętam, że najnowsze książki Maas zaczęły wywoływać wiele kontrowersji ze względu na sceny erotyczne. Teraz rozumiem to i też należę do grupy, która jest z nich mocno niezadowolona. Większość tych scen czy po prostu różnego typu fantazji była niepotrzebna. Bohaterowie potrafili myśleć o seksie w momentach w moim odczuciu co najmniej niestosownych. I gdyby to się zdarzyło co jakiś czas, nie drażniłoby mnie to. Ale bez wątpienia pożądanie wyznacza tory tej książki oraz odpowiada po części za momenty niespójności, ponieważ przerywało ciągi logicznych powiązań.
Kreacja przedstawionych postaci też okazała się jednym wielkim rozczarowaniem. Przede wszystkim wyróżnia się niedopracowaniem i spłyceniem ich osobowości. Wszyscy bohaterowie są wyjątkowo do siebie podobni i gdyby nie imiona, to nie czułabym niekiedy różnic. Bryce w odbiorze personalnym nie cierpię. Jest irytująca, ponieważ nie posiada za grosz inteligencji, osobowości, a tylko niepotrzebną nikomu brawurę, która naraża innych. W dodatku ta młoda kobieta jest tak rozpieszczona i przesadnie pewna siebie, że wręcz brakuje słów. Hunt na początku wydawał mi się ciekawy i hipnotyzujący, ale niestety przez niedopracowanie jego postaci miałam wrażenie, że co innego dostajemy w słowach, które go opisują, a co innego w jego czynach, co było kolejnym elementem, który zaburzał mi ogólny odbiór całości.
"Dom Nieba i Oddechu" tak bardzo mi się nie podobał, że ciężko mi wyciągnąć jakieś treści w kontekście tematyki. Jednak żadna książka, nawet te o wiele gorsze od tej, nie może nie nieść ze sobą czegoś wartościowego. Dlatego uznałam, że warto w kontekście powieści spojrzeć na przedstawienie polityki i systemu hierarchizacji, który czasami doprowadza do załamania moralnego. Gdy w grę wchodzi nieograniczona władza, brutalność i system klasowy, to jedynie cierpienie może być rezultatem tego wszystkiego. Całość opiera się na tajemnicach, intrygach i niepoddanym sprawiedliwości okrucieństwie. Czy chcielibyśmy żyć w takim świecie?
Drugi tom "Księżycowego Miasta" okazał się dla mnie dość dużą porażką czytelniczą. Dla mnie ta książka ma więcej wad niż zalet i jestem tym zasmucona, ponieważ naprawdę dobrze wspominałam twórczość pisarki. Choć też jestem w stanie zrozumieć, że wiele elementów, które krytykuję i ogólnie traktuję jako wady, dla innych mogą okazać się zaletami. Tutaj wchodzi naprawdę intensywne oddziaływanie gustu. Podsumowując za bardzo nie polecam tej książki, na pewno nie osobom, które jeszcze nie miały styczności z książkami Maas. Jednak myślę, że fani autorki wiedzą już, czego się po niej spodziewać i mają wyrobione własne zdanie.
Nie pochłonęłam jej tak szybko jak poprzedniego tomu, mam wrażenie podobne do tego, które miałam podczas czytania darów anioła, że no coś się musi dziać i z chyba braku pomysłu zawsze ta sama osoba jest w to zamieszana i po części winna. Nadal uważam, że to dobry odmóżdżacz, jednak jestem ciekawa co się bedzie dalej działo i jak się wszystko potoczy. Co jeszcze można powiedzieć? O, że przeczytałam chyba najbardziej obrzydliwe zdanie w tej książce i wolałabym o nim zapomnieć. Ciągle wspominanie jak bohaterowie są seksowni jest no męczące i ciężko mi powiedzieć, że da się do tego przyzwyczaić, jak również do tego, że chyba wszyscy lecą na Bryce, która oczywiście z nikogo stała się megaważną postacią i oczywiście zyskała superważne moce. Przez pierwszą połowę bohaterowie postanowili, że nie mogą się dotykać, co skutkuje ciągłymi wzmiankami jak bardzo tego chcą, a nie mogą. W drugiej połowie już to znika, ale ciągle im coś przerywa, więc już się boję co będzie się działo w 2 części jeżeli już mogą pójść na całość...
Pomimo tego, że książka ocieka seksem to bardzo polubiłam świat przedstawiony i sporą grupę bohaterów.