"Czasem szczęście każe nam na siebie czekać. A czasem nigdy nie przychodzi."
W swoich thrillerach autor zazwyczaj porusza jakiś problem natury "Czasem szczęście każe nam na siebie czekać. A czasem nigdy nie przychodzi."
W swoich thrillerach autor zazwyczaj porusza jakiś problem natury społecznej. Jawił mi się jako twórca realnych fabuł, których w żaden sposób nie można wykluczyć, podważyć ich istnienia. Historie były autentyczne, takie, które w niesprzyjających okolicznościach mogłyby się przydarzyć każdemu. Tym razem prawdopodobieństwo wystąpienia opisanych sytuacji jest znikome, jeśli nie zerowe. Gangster, który jest tak potężny, że pozostaje bezkarny, mimo brutalnych morderstw, których się dopuszcza, porwań, przetrzymywania, zmuszania do nierządu, tortur to czysta fantastyka. Do tego wrogowie gangstera, ocalałe ofiary, mściciele, psychopaci i inni zwyrole. To było później, a początek zwiastował zupełnie inną historię. Osiemnastolatka wdaje się w romans z bogaczem starszym o ponad 40 lat, którego jest opiekunką. Szybki ślub, szybka śmierć pana (nie)młodego, szybkie wdanie się w kolejny romans, tym razem z żonatym synem zmarłego męża. Plus postaci niezadowolonej zdradzonej żony młodszego, ale nadal wiele lat starszego kochanka Julii i jego zazdrosna siostra. Nie można też zapomnieć o rodzicach dziewczyny, którzy byli niezwykle zadowoleni, że córcia tak świetnie sobie radzi i owija wokół palca kolejnych bogaczy... I nic z tego nie znalazło się w finale. Gdy po skończeniu książki wróciłam pamięcią do początku, zaczęłam się zastanawiać, czego właściwie dotyczył. Zdaje się, jakby autor stracił kontrolę nad własną opowieścią. Jakby chciał pisać o czymś innym, a wyszło coś innego. Albo jakby sam nie wiedział, co chce pisać i poszedł na żywioł. Łapanie kilku srok za ogon w tym przypadku było niefortunne. Ocenę podnoszę, bo mimo wszystko nie nudziłam się podczas czytania, a autor ma przyjemny w odbiorze styl. ...more
Eve i Charlie wprowadzają się do niedawno zakupionego wiktoriańskiego domu. Atmosferę spokoju zakłóca niespodziewana wizyta pięcioosobowej rodziny FauEve i Charlie wprowadzają się do niedawno zakupionego wiktoriańskiego domu. Atmosferę spokoju zakłóca niespodziewana wizyta pięcioosobowej rodziny Faust. Głowa rodziny, Thomas, wychował się w domu, który aktualnie należy do kobiet.
Opis wydawniczy brzmiał banalnie, ale z powodu wysokich ocen chciałam zweryfikować, czy moje wrażenia pokryją się z odczuciami innych czytelników. Do powieści podeszłam jednak ze sporą dozą sceptycyzmu. Spodziewałam się przewidywalnej, dość sennej historii jakich wiele. Finalnie jestem pozytywnie zaskoczona. To książka z gatunku nieodkładalnych, która z każdą stroną podnosi ciśnienie czytelnikowi. Wybór, który autor udostępnił, jest bardzo prosty � albo coś jest realne, albo to wytwór wyobraźni zaburzonej osoby. Jednak podczas czytania szala przechylała się wielokrotnie, dostarczając tym samym sinusoidę odczuć. Gdy już się wydaje, że perspektywa się ustabilizowała i obecna wersja jest właściwa, następuje kolejne zawirowanie, które ponownie zmienia optykę. Z minusów � atmosfera w moim odczuciu była trochę za gęsta. Na chłodno ciężko znaleźć cokolwiek sensownego. Jednak nie oceniam zaburzenia, tylko dlatego, że go nie rozumiem. Meandry ludzkiego umysłu są zbyt zawiłe.
Osobiście nie trafiłam na łamach innych powieści na syndrom (celowo nie przytaczam nazwy), o którym jest mowa w tym thrillerze. Świeżość tematyki jest dla mnie dodatkowym atutem. Nie dziwi mnie, że powieść zostanie zekranizowana. Mam wrażenie, że bohaterowie zadomowili się w moim umyśle na długo...
Stella Skalska przebywa w zakładzie zamkniętym, gdzie stała się przywódczynią współosadzonych. Zaczęło jej się podobać takie życie, gdzie nie musi myśStella Skalska przebywa w zakładzie zamkniętym, gdzie stała się przywódczynią współosadzonych. Zaczęło jej się podobać takie życie, gdzie nie musi myśleć o swoim utrzymaniu i pracować jako eskortka. Nie może się jedynie pogodzić z faktem, że jej największy wróg, kobieta, której zabiła najbliższą osobę, tak dobrze poradziła sobie z utratą córki, jednocześnie wywracając życie Stelli do góry nogami. Pozornie przypadkowe wydarzenia sprawiają, że przed Stellą otwiera się możliwość ucieczki z zakładu. Okazuje się, że Stella nie odzyskuje kontroli nad własnym życiem, gdyż ktoś ma wobec niej własne plany.
Adrian to jeden z moich ulubionych autorów, który już za napisanie książki otrzymuje ode mnie 10, a później pozostaje mu jedynie utrzymać ocenę. W przypadku trzeciej części Stelli miałam obawy, że tym razem może mnie znudzić dotychczasowy "kołowrotek" w głowie głównej bohaterki, a jej sposób na dostatnie życie wprowadzi monotonię. Autor po raz kolejny mnie zaskoczył, gdyż nie zmieniając charakterku Stelli, zmienił budowę fabuły. Kobietą nadal kieruje żądza zemsty, ale nowe okoliczności, nieoczekiwani wrogowie i sprzymierzeńcy powodują, że ewoluuje.
Styl literacki już od dawna jest na najwyższym poziomie. Lekki, ale bez zbędnych ozdobników. Autor ograniczył opisy do minimum. Te skupiają się głównie na umyśle seryjnej morderczyni i jej metamorfozie. Zmiana w psychologicznym rysie Stelli może być odpowiedzią na moje zastanawianie się, dlaczego została zmieniona kolorystyka opraw graficznych serii.
Ta część podobała mi się najbardziej. Ubolewam, że nie mogę tego wyrazić oceną. ...more
Autorka, która wyróżnia się stylem, potrafi zainteresować czytelnika. Powieść wciąga w wir wydarzeń, które okraszone zostały tematem przemocy psychiczAutorka, która wyróżnia się stylem, potrafi zainteresować czytelnika. Powieść wciąga w wir wydarzeń, które okraszone zostały tematem przemocy psychicznej, wraz z jej różnymi obliczami. Liczyłam jednak na nieco mniej banalną motywację sprawcy. ...more
Jest to kolejna powieść autora, w której ukazuje łagodniejsze literackie oblicze. Bez makabreski, bez latających wszędzie flaków i słów ociekających kJest to kolejna powieść autora, w której ukazuje łagodniejsze literackie oblicze. Bez makabreski, bez latających wszędzie flaków i słów ociekających krwią. Pisarz wyrabia się w pisaniu thrillerów psychologicznych.
"Człowiek boi się całe życie. Najpierw, że umrze, a potem, że będzie żył zbyt długo."
To historia kobiety, która wykazuje brak myślenia perspektywicznego, brak skłonności myślenia o konsekwencjach, niechęć do analiz. Antonia działa automatycznie, pod wpływem impulsu i instynktu. Jej ułomne kompetencje społeczne wywołane zostały traumą, jaką przeszła w dzieciństwie. To przekleństwo, które rezonuje. Już jako dziecko stała się niedoszłą morderczynią, pariasem, dziwakiem.
"To, co w podstawówce było szumem tła, w liceum nagle zaczęło brzęczeć bardzo głośno. Jakby przeszłość nabierała znaczenia dopiero po latach."
Autor ukazał wstrząsająca genezę i analizę mrocznego, pokręconego chorego umysłu. Historia zdaje się być lekko przegadana, ale w jakim stylu. Okazuje się, że przegadać też trzeba umieć i można to zrobić wybornie.
"Sytuacja mogła wydawać się beznadziejna. Ba, zdania w ten sposób formułują jedynie osoby zaburzone. Kiedyś pewien psycholog zwrócił moją uwagę na sformułowanie: „Mogła wydawać się�. To nie tylko eufemizm, lecz również ekspresja niemal schizofreniczna. Komu mogła, a komu się wydawała? Czy jedna osobowość oceniała drugą?"
Zauważalna jest odmienna stylistyka. Prosta, zawierająca metafory odarte z eufemizmów.
"Niedługo ogłupiali ludzie będą się starać o dzieci, uprawiając seks z prezerwatywą reklamowaną jako środek na AIDS lub inną cholerę. „Zajdź w ciążę bezpiecznie�. Debile. Brakuje jeszcze drugiej części plakatu. „Tylko zachodząc w ciążę, kiedy się zabezpieczacie, dostaniecie osiemset plus�. Voilà."
Miejscami brak ogłady Antoni bywał zabawny.
"– Nie mów jak stuletni robot. – A� – Dzieciaki mówią: „Sztos i galareta�, czy jakoś tak. A przynajmniej mówiły tak dwadzieścia lat temu. – Sztos i galareta? – Albo gitara. Chyba to ja zabrzmiałam jak wyrwana z poprzedniej epoki."
Z niedociągnięć: "W żółwim tempie pokonaliśmy aleję Niepodległości, a potem dojechaliśmy na Grunwaldzką. Przy halach oliwskich już myślałam, że Rosso zjedzie, żeby mnie tam załatwić." Hale oliwskie??? Aktualna nazwa to hala Olivia, ale przed wieloma laty również nie spotkałam się z określeniem kompleksu w liczbie mnogiej.
Max Czornyj nie potrzebuje autoreklamy, jednak uporczywie ją stosuje. Tym razem zastosował autokrytykę, która również była autoreklamą. "Jakiś czas temu zupełnie przypadkowo znalazłam się na spotkaniu autorskim z jakimś pisarzyną usiłującym wcielać się w seryjnych zbrodniarzy. Mengele, Kat z Płaszowa, Ed Gein, nawet Lenin. Było mu wszystko jedno, byle zaintrygowało go modus operandi."
Powieść była inna niż te, do których przyzwyczaił autor. Podobała mi się ta czytelnicza odmiana....more
Liczyłam na bardziej ambitną fabułę, a otrzymałam historię opartą na kliszach i schematach. Nierealną i naiwną. Obarczoną poglądami różnicującymi rasęLiczyłam na bardziej ambitną fabułę, a otrzymałam historię opartą na kliszach i schematach. Nierealną i naiwną. Obarczoną poglądami różnicującymi rasę. Styl autorki był prosty, a miejscami prymitywny. Pojedyncze słowa można zrzucić na karb tłumaczenia, ale całych akapitów, przemyśleń bohaterki już nie. Postaci są niejednolite. Czasem błyskotliwe, czasem tępe. Atutem jest, że powieść nie jest nudna ani przesadnie rozwleczona. ...more
Tematyka nieco wytarta, ale autor znalazł przestrzeń dla siebie na wprowadzenie świeżych sytuacji. Czterech mężczyzn wyjeżdża na weekend do domku nad Tematyka nieco wytarta, ale autor znalazł przestrzeń dla siebie na wprowadzenie świeżych sytuacji. Czterech mężczyzn wyjeżdża na weekend do domku nad jeziorem. Powodem zaproszenia okazuje się chęć zemsty jednego z nich. Autor doskonale potrafi wczuć się w zaburzony psychicznie umysł i przelać na papier jego dezorientację czy zmieniającą się percepcję. Mimo dojrzałego stylu i kwiecistego języka autor nie uniknął niedociągnięć. Fabuła nie jest zogniskowana na makabrę, ale drastyczne sceny są zbyt szczegółowe. Za dużo jest różnego rodzaju mazi. Cały czas ktoś ma torsje, nawet pies. W posłowiu autor wyjaśnia, że powieść napisał, gdy był jeszcze na studiach. Może to jest powodem, że książka wydała mi się słabsza niż poprzednie. Brakuje zaskoczeń i zmian optyki, a całość jest dość przewidywalna.
"Życie każdego człowieka toczy się we wnętrzu jego własnego umysłu. Nie ma tam niczego innego � poza wszystkim. Nie ma nikogo innego. Nie ma tam „nas�. Nie ma „ich�. Tylko ja. Kiedy umiera dusza, świat kurczy się, drży w posadach, dogorywa w konwulsjach, a w końcu się rozpada � wraz z ostatnim tchem tłoczonym przez płuca ginie� wszystko. Także cierpienie."...more
Dawn Schiff jest księgową w firmie, gdzie wszyscy uważają ją za dziwną, choć mi bardziej pasowało określenie "niezdiagnozowana". Kocha żółwie, zbiera Dawn Schiff jest księgową w firmie, gdzie wszyscy uważają ją za dziwną, choć mi bardziej pasowało określenie "niezdiagnozowana". Kocha żółwie, zbiera ich figurki i obdarowuje nimi Natalie Farrell, liderkę sprzedaży, z którą koniecznie chce się zaprzyjaźnić. To jest część wspólna historii, później następuje jej rozwarstwienie, gdyż perspektywa Dawn nie jest tożsama z perspektywą Natalie. Ta pierwsza ukazuje wydarzenia i swoje odczucia w mailach do przyjaciółki z dzieciństwa. Natalie jest narratorem w teraźniejszości, przedstawiając historię począwszy od chwili, gdy pewnego dnia poukładana Dawn nie pojawia się w pracy.
Powieść jest thrillerem psychologicznym, który został bardzo sprawnie zbudowany. Napięcie sukcesywnie rośnie, tajemnicze wydarzenia piętrzą się, a historia ze strony na stronę coraz bardziej się gmatwa. Nic nie jest oczywiste, nie wiadomo, kto mówi prawdę. Psychologiczny aspekt ukazuje mroczne oblicze ludzkiej psychiki. Choć początkowo wydawało się, że autorce nie uda się połączyć sprzecznych informacji, by nie wyszła abstrakcja, to okazało się, że wyszła jednolita historia. Reasumując � podobało mi się....more
"Jestem dobrym człowiekiem, ale nawet w dobrym człowieku doprowadzonym do ostateczności budzą się czasem demony�"
Autorka dała się poz"Jestem dobrym człowiekiem, ale nawet w dobrym człowieku doprowadzonym do ostateczności budzą się czasem demony�"
Autorka dała się poznać pod kilkoma wcieleniami literackimi: Katarzyna Misiołek, Olga Haber, Daria Orlicz, Sonia Rosa. Jako Katarzyna Misiołek wydaje powieści obyczajowe, Olga Haber to horrory z elementami paranormalnymi, Darii Orlicz serwuje thrillery psychologiczne lub kryminalne, a jako Sonia Rosa thrillery psychologiczne o tematyce rodzinnej oraz erotycznej. Książka "Mroczna obsesja" została zakwalifikowana do thrillera erotycznego. Czytałam większość książek, które wydała pod dwoma ostatnimi pseudonimami.
Historia to studium obsesji seksualnych ukrytych pod płaszczykiem chorej miłości. Relacje między wszystkimi bohaterami były toksyczne. Narracja prowadzona jest pierwszoosobowo z perspektywy trzech postaci. Niewinna, słodka Julia spodziewa się swojego pierwszego dziecka z mężem Julianem Nejmanem. Ten jest wziętym chirurgiem plastycznym w dodatku przystojnym i majętnym. Lidia Herman jako współwłaścicielka prywatnej stacji telewizyjnej nie musi pracować, ale dla przyjemności jest prowadzącą wiadomości. Pewna siebie, piękna kobieta dostaje od życia to, co chce. A chce Juliana. Chce go na wyłączność, bo bycie kochanką już jej nie wystarcza. Obsesja doprowadza do ciągu nieprzewidywalnych wydarzeń. Julian nie zamierza odchodzić od Julii. Kocha ją, ale nie potrafi zrezygnować z innych kobiet. Jego fascynacja przeradza się w mizoginię. Po odkryciu tajemnicy męża Julia z idealnej żony przeistacza się w hardą, stawiającą na swoim kobietę. Małżeńska poprzeczka ciężarów wzajemnych pretensji zostaje zawieszona bardzo wysoko. Lidia nie chowa się w cieniu, chce rozdawać karty, posuwając się do coraz bardziej okrutnych czynów.
Rysy psychologiczne bohaterów zostały stworzone wnikliwie. Ewoluują, rozwijają się mentalnie, dojrzewają, a ich monologi wewnętrzne związane z kontemplacją życia i otoczenia są intrygujące. Dużo przemyśleń jest na tyle trafna, że mogłabym się pod nimi podpisać. Świetnym przykładem jest niechęć Julii do feminatyw. "Więc to raczej ona niż on. Wrogini � wymyślam na poczekaniu słowo, myśląc o przyjaciółce uwielbiającej feminatywy, i uśmiecham się krzywo. Mnie osobiście nigdy się te wszystkie psycholożki, gościnie czy chirurżki nie podobały, ale cóż� Jakie czasy, takie rewolucje językowe, mówię sobie."
W ogólnym rozrachunku książka mi się podobała, ale brakowało jakiegoś powiewu świeżości. Autorka wpadała na pomysł, by po chwili go porzucić. Takim przykładem może być oskarżenie o gwałt. Fakt, że pociągnięcie tematu mogło powiać sztampą, ale pisarka potrafi zaskoczyć i stworzyć nowatorską historię w oklepanej tematyce, więc i z tym by sobie poradziła.
Jako słaby punkt historii uważam wyjaśnienie motywacji Juliana, gdy wpada na pomysł rozwiązania problemów. Bohater miał tytuł doktora, był inteligentny i błyskotliwy, a zamiast skorzystać z półśrodków, wytoczył najcięższą broń.
Powieść jest napisana dobrym stylem budzącym zaciekawienie w czytelniku. Redakcja również przyłożyła się do wygładzenia językowych zmarszczek, ale na łamach powieści wkradł się błąd. Jedna z najsłynniejszych portugalskich plaż to Praia do Camilo, a nie "Praia de Camilo".
Finał daje satysfakcję. Podobało mi się takie rozwiązanie historii....more
Już dawno nie czytałam tak naciągniętej do granic możliwości powieści. Nawet nie chodzi o samą historię, a o aspekt psychologiczny. Prawie każda reakcJuż dawno nie czytałam tak naciągniętej do granic możliwości powieści. Nawet nie chodzi o samą historię, a o aspekt psychologiczny. Prawie każda reakcja głównej pierwszoosobowej narratorki Sary była nienaturalna, nielogiczna, niezrozumiała. Bohaterka wie, że powinna zadać pytanie i otrzymałaby odpowiedź, ale to zakończyłoby powieść po kilkunastu stronach. Zamiast tego wybiera dywagacje i prywatne śledztwo, które wlecze się przez niemal 400 stron.
Sara jedzie w odwiedziny do teściowej. Ta przypadkiem wspomina o Laurze, byłej jej syna, męża Sary, Roberta. Dziewczyna zaginęła 10 lat wcześniej po spotkaniu z chłopakiem. Od tego momentu lawinowo zaczynają następować absurdalne zachowania i reakcje. Wizyta Sary u Doroty w sklepie wywołała we mnie sardoniczny uśmiech. Dorota, przyjaciółka Laury, nagle czuje potrzebę zwierzenia się przypadkowej osobie. Podobnie na Sarę reaguje matka zaginionej. Ba, zaufanie jest tak duże, że zaprasza kobietę do domu na rodzinny obiad. Tam nowo poznana osoba chce pożyczyć od Sary dużą ilość pieniędzy. Przypadkowo Sarze zwierza się również Rafał, wspólnik jej męża, choć ta wyraża wobec niego jawną niechęć. Robert jest niby jego przyjacielem, ale właściwie konkurentem. Robert jest zaangażowany w rodzinną firmę, ale przyjaciel zdradza Sarze, że od miesiąca nawet nie pokazuje się w firmie. Kilkadziesiąt stron później wychodzi, że jednak się angażował. Sara niby kocha męża, a jednocześnie najchętniej cofnęła by czas, by nigdy nie poznać Roberta. Podobnie ma ze swoim kochankiem, który pojawia się znikąd, wtrąca się w życie małżeńskie kochanki, umoralnia jej męża, stalkuje i znika równie szybko. Sara wyrzuca test ciążowy do śmietnika, by później okazało się, że mąż go znalazł, gdyż żona z niejasnych powodów go wyjęła i "porządnie" ukryła.
Stylistycznie jest całkiem przyzwoicie, ale w połączeniu z absurdalną treścią, powieść ma wydźwięk wygłaszanej tyrady o niczym. ...more
Dziwna książka wywołująca dziwne wrażenie. Sally Diamond jest aspołeczna. Jej umysł wyparł wydarzenia z dzieciństwa, ale przebyte traumy doprowadziły dDziwna książka wywołująca dziwne wrażenie. Sally Diamond jest aspołeczna. Jej umysł wyparł wydarzenia z dzieciństwa, ale przebyte traumy doprowadziły do tego, że zamknęła się w sobie, jest niezaradna życiowo, nie nawiązuje kontaktów z ludźmi. Unika wchodzenia w relacje do tego stopnia, że udaje głuchą. Nie rozumie norm społecznych dlatego, gdy ojciec powiedział, żeby po jego śmierci wyrzuciła go na śmietnik, to traktuje te słowa dosłownie. Jej zachowanie przykuwa uwagę mediów.
Jest to thriller psychologiczny, który bazuje na dziwności Sally. Początkowo intrygowało mnie jej spojrzenie na świat, ale z biegiem fabuły robiło się coraz dziwniej. Sally przeszła traumę, gdy była małym dzieckiem, ale obecnie ma ponad czterdzieści lat. Przez długi czas nie udało się jej przystosować do otaczającego świata, nie ma grama taktu, nie wie, co wypada powiedzieć, co nie. Przez lata udawała głuchą, a obecnie, jak za dotknięciem czarodziejskie różdżki postanowiła paplać o wszystkim. Pod koniec książki uspołeczniła się na tyle, że wie, co należy zrobić z choćby z odziedziczonymi pieniędzmi. W jednym zdaniu twierdzi, że kogoś kocha, a w następnym temu zaprzecza.
Warstwa psychologiczna by nie istniała, gdyby nie historia związana z dzieciństwem Sally. Znajduje się w fabule kilka większych i mniejszych tajemnic, ale ujawniane są systematycznie, bez większych zawirowań i zaskoczeń. Na finał zabrakło plot twistu. Sekrety wypływają, ale są zatopione w mało istotnych wątkach obyczajowych, przez co ciekawe zdarzenia toną w czynnościach życia codziennego, a historia momentami nuży. Finał rozczarował przewidywalnością.
Powieść nie jest zła, ale mnie nie porwała. ...more
Nadkomisarz z policji w Portshead niedaleko Bristolu, Julia Day, zostaje wezwana do zaginięcia młodej dziewczyny Olivii Johnson. Sprawa przypomina tę Nadkomisarz z policji w Portshead niedaleko Bristolu, Julia Day, zostaje wezwana do zaginięcia młodej dziewczyny Olivii Johnson. Sprawa przypomina tę sprzed roku, gdy zaginęła Sadie. Dziewczyna nie odnalazła się, a Julia ma sobie wiele do zarzucenia. Zaniedbała sprawę, bo była zajęta porządkowaniem własnego życia. Ktoś się dowiedział o tajemnicy skrywanej przez nią oraz jej córkę Genevieve i zamierza to wykorzystać.
Kryminalna zagadka była zawiła i wielowątkowa. Mimo że powieść jest thrillerem psychologicznym, to nie dominują w niej opisy przemyśleń i uczuć bohaterów. Historia jest skondensowana i dynamiczna. W pewnym momencie domyśliłam się, co się stało z Olivią, ale to był jedynie jeden element zagmatwanej zagadki. Jeśli chodzi o sferę psychologiczną powieści, to wiele aspektów, reakcji, odczuć bohaterów były dla mnie dziwne. Jednak takie wrażenia mam po prawie wszystkich brytyjskich thrillerach psychologicznych, które są dla mnie jak eksponat sztuki współczesnej � podziwiaj, ale nie staraj się zrozumieć. W tej powieści wygrała historia.
Ciekawym rozwiązaniem było zastosowanie narracji polifonicznej, która dodatkowo była prowadzona pierwszo-, drugo- i trzecioosobowo. Lewis zwraca się bezpośrednio do swojej córki "Małej O.", Emma drugoosobowo do swojego syna Matthew, a subiektywna perspektywa Julii przedstawiona jest w trzeciej osobie. Niektóre rozdziały należały do Olivii. Tu formą publikacji były wysłane smsy, maile, twitty, wiadomości i posty na Instagramie i Facebooku.
Od historii odrywały momentami długie didaskalia podczas dialogów, co wywoływało brak płynności rozmowy. Żeby wiedzieć, czego dotyczy odpowiedź, musiałam się cofnąć do pytania.
Do gustu nie przypadło mi też nadużywanie feminatywów, głównie w odmianie "nadkomisarka" oraz dosłowne tłumaczenie "OMFG", zwrotu popularnego w anglojęzycznych krajach. O ile w języku angielskim nie ma zbyt dużo przekleństw, o tyle język polski jest w nie bogaty. Nie chodzi mi o aspekt religijny, a o to, że po polsku tak się nie mówi, taki zwrot nie funkcjonuje, za to jest dużo innych soczystych wulgaryzmów, które znacznie lepiej pasowały do sytuacji.
Reasumując, mimo naciąganego i przesłodzonego finału, książka mi się podobała, głównie przez jej odmienność. ...more
"Pamiętała, że tamta noc była niczym światło widziane przez taflę wody. Kąt ciągle się zmieniał, wraz ze zmianą położenia głowy." Ten cyta"Pamiętała, że tamta noc była niczym światło widziane przez taflę wody. Kąt ciągle się zmieniał, wraz ze zmianą położenia głowy." Ten cytat idealnie pasuje do historii "Nikt nie może wiedzieć". Różne optyki przeplatały się w powieści, zmieniając perspektywę wydarzeń sprzed lat. Jednak stało się to za późno. Większość książki to przerzucanie się oskarżeniami, żalami, poczuciem winy, poczuciem odpowiedzialności za drugą osobę. Podejrzanymi były trzy siostry Emma, Juliette (JJ) i Daphne, które z nocy zabójstwa ich rodziców mają szczątkowe wspomnienia. To, co wydaje się faktem, jest jedynie zakrzywioną czasoprzestrzenią. Starają się bronić siebie nawzajem, ale jednocześnie zerwały kontakt i nie widziały się przez kilkanaście lat. Ostatnie sto stron wywołuje rollercoaster, który nie pozwala oderwać się od książki, ale 3/4 fabuły, które do niego doprowadziły były dość monotonne i nużące. Całość oceniam wysoko, ale w porównaniu z "W gąszczu kłamstw" odpada w przedbiegach. Poprzednia książka była jedną z najlepszych thrillerów psychologicznych, jakie czytałam w tym roku. Ta nie dorasta jej do pięt. ...more
Dominika uciekła ze Śląska do Gdańska przed przeszłością. Teraz instruktorka pilates. Uknuła misterny plan na szczęśliwe życie przy boku Piotra. CzterDominika uciekła ze Śląska do Gdańska przed przeszłością. Teraz instruktorka pilates. Uknuła misterny plan na szczęśliwe życie przy boku Piotra. Cztery miesiące wcześniej, przed przeprowadzką do partnera, zajmowała loft naprzeciwko, gdzie wprowadziła się Ilona. Nowa lokatorka wzbudza zainteresowanie również u Karoliny, koleżanki i sąsiadki Dominiki, która nieprzerwanie śledzi męża Adriana, gdyż podejrzewa go o zdradę. Apartament naprzeciwko owych par wynajął dla Ilony Ben. Z niego kobieta ma dogodną pozycję, by obserwować swój cel.
Powieść to thriller psychologiczny z gatunku domestic noir. Prosta fabuła, dwie pary � Dominika i Piotr, Karolina i Adrian � cztery postacie, które skrywają po jednej mrocznej tajemnicy i Ilona, która pragnie zdemaskować swój cel. Krótka, prosta, niewymagająca skupienia historia. Dla mnie zbyt prosta. Czyta się ją szybko również z powodu przyjemnego stylu autorki....more
Wszyscy, w większym lub mniejszym stopniu, nosimy w sobie mrok. Gdy większość żyje z nim w nieświadomości, to Kuba ma ten luksus, że jest go w pełni śWszyscy, w większym lub mniejszym stopniu, nosimy w sobie mrok. Gdy większość żyje z nim w nieświadomości, to Kuba ma ten luksus, że jest go w pełni świadomy. Przyzwyczaił się do niego i żyje z nim w pełnej symbiozie. Wewnętrzna bestia zazwyczaj siedzi w cieniu swojego żywiciela, a psychopata sprawia wrażenie normalnego. Z resztą te określenie jest koncepcją trudną do zdefiniowania, ale z całą pewnością normalność nie jest precyzyjna. To, co zostało ogólnie przyjęte za "normalne", jest oparte na wartościach i standardach większości. Więc, kto z nas jest normalny? Autor ma ten talent, który sprawia, że jego psychopaci są realni i normalni. Żyją w społeczeństwie między nieświadomymi zagrożenia ludźmi i czekają na uwolnienie krwiożerczych żądz. W tej części Kuba prowadzi wraz z Sandrą własną kancelarię adwokacką. Pojawia się też dobrze znana z wcześniejszych tomów postać, która przez decyzje Kuby staje się wyjątkowo niebezpieczna. Mężczyznę dopadają też demony przeszłości, które popychają go do działania. Styl autora z każdym tomem staje się coraz lepszy i przyjemniejszy w odbiorze, a humor się wyostrza....more
W trakcie czytania książki cały czas trzymała się mnie myśl, że jest to kontynuacja cyklu Freidy McFadden "Pomoc domowa". Podobieństwo Kit do Millie bW trakcie czytania książki cały czas trzymała się mnie myśl, że jest to kontynuacja cyklu Freidy McFadden "Pomoc domowa". Podobieństwo Kit do Millie było uderzające, jeśli chodzi o cechy charakteru i częściowo doświadczenie życiowe postaci.
Lubię twórczość obu autorek, więc nie skrzywiło to mojego nastawienia, ani osądu.
Historia jest ukazana w dwóch przestrzeniach czasowych � przed morderstwem i po. Kit Darling pracuje w firmie sprzątającej, która zajmuje się bogatymi domami. Kobieta jest zafiksowana na prześwietlaniu klientów. Sprząta, a następnie przeszukuje wszystkie zakamarki w poszukiwaniu brudów ze sfery prywatnej, najbardziej skrywanych tajemnic. W domu Jona Rittenberga i jego żony Daisy dokopuje się do informacji, które otwierają w Kit zabliźnione traumy. Terapią ma być pisanie pamiętnika. Zapiski z niego są osobnymi rozdziałami powieści. Te wydarzenia opisują kilka tygodni poprzedzających niejednoznaczne morderstwo w domu Vanessy i Haruto North. Ich dobiegająca dziewięćdziesiątki sąsiadka zaalarmowała policję, gdyż zauważyła niepokojące zdarzenie w Szklanym Domu. Sierżant Mallory Van zastaje w nim puste miejsce zbrodni. Zwłoki ofiar musiały zostać ukryte przez sprawcę. Ostatnie osoby, które odwiedziły Vanessę i Haruto, to Rittenbergowie.
Rysy psychologiczne postaci zostały wykreowane z największą precyzją. Miały nadane indywidualne charaktery, nie były kryształowe, ale ich motywacje były zrozumiałe. Choć fabularnie znalazło się w historii kilka luk, naciągniętych wydarzeń, to doskonałe profile psychologiczne bohaterów wypełniły braki.
"Jak właściwie wygląda sprawiedliwość, Drogi Pamiętniku? Czy oznacza wyrównanie rachunków? Upublicznienie krzywdy? Zmuszenie do zadośćuczynienia? Domaganie się przyznania do winy, przeprosin? Nie jestem pewna. Żadna z tych rzeczy nie cofnie wyrządzonej krzywdy."
Historia była ciekawa, ale nie innowacyjna. Podobnych motywów było już wiele, dlatego dla mnie intryga była przewidywalna.
Na tle innych powieści autorki, które czytałam, ta powieść wypadła nieźle, ale do efektu, który wywołał we mnie thriller "Nasze idealne małżeństwo" sporo brakowało. ...more
Powieści autorki wciągają tak, że odcinają mnie na kilka godzin od świata zewnętrznego. Są zawiłe i wymagają od czytelnika poświęcenia uwagi i skupienPowieści autorki wciągają tak, że odcinają mnie na kilka godzin od świata zewnętrznego. Są zawiłe i wymagają od czytelnika poświęcenia uwagi i skupienia. W przypadku tej książki różnicą jest to, że autorka po raz pierwszy stworzyła thriller kryminalno-psychologiczny, a w roli głównej bohaterki obsadziła policjantkę.
Nadkomisarz Krystyna Farkas prowadzi sprawę zniknięcia Julii Jamroz. Od kilku tygodni kobieta stała się zimna i obojętna, była niewierząca, gdy nagle postanowiła się nawrócić. Poszła z mężem Karolem do kościoła, wyspowiadała się, poszła do komunii i nie wróciła do ławki. Homilię na mszy wygłaszał ksiądz Marek Krycki, celebryta prowadzący kanał na YouTubie, jak się okazało dawny znajomy Julii. Poznali się jako nastolatkowie w prywatnej klinice psychiatrycznej dla młodzieży. Dwa miesiące wcześniej zaginęła też siostra Katarzyna, szarytka współpracująca z kościołem na Tamce i jego grupą charytatywną. Dwanaście lat temu zaginęła również inna kobieta, Danuta Rokitnicka. Nikt nie wiedział, co się z nią stało po kolacji organizowanej przez tę samą parafię.
Autorka sprawdziła się w powieści kryminalnej. Kolejne tropy były ujawniane w teraźniejszości, ale rozdziały z przeszłości ukazywały procesy, jakie zachodził w psychice Julii. Pisarka zmieszała kryminał z thrillerem psychologicznym, w którym znaczna część postaci ma mniejsze lub większe problemy emocjonalne, psychologiczne i psychiatryczne. Fabuła to jedna wielka mistyfikacja, gdzie wyścig prowadzą manipulacje i chore miłości.
Zawsze po przeczytaniu książki wracam myślami do początku historii i tu ta powieść nie wypada najlepiej. Znając zakończenie, widzę nieścisłości w kreacji bohaterów. Julia w ostatnich rozdziałach stwierdziła, że "czubek zawsze pozna czubka", ale nie było to odczuwalne na początku historii. Niezrozumiałe są też dla mnie priorytety innej postaci z rodziny Paciorków � kogo ta osoba poświęciła i w imię czego to zrobiła. Mam wrażenie, że autorka trochę za bardzo chciała wszystko zaplątać i przesyciła historię. Jednak w ogólnym rozrachunku powieść mi się podobała. To nietuzinkowa historia z zaskakującym zakończeniem....more
Każdy dom ma swoje sekrety, jednak ten, w którym od lat mieszkają Nina Simmonds i jej matka, Maggie, ma ich dużo więcej, są znacznie mroczniejsze i naKażdy dom ma swoje sekrety, jednak ten, w którym od lat mieszkają Nina Simmonds i jej matka, Maggie, ma ich dużo więcej, są znacznie mroczniejsze i nadal nie zostały pogrzebane w przeszłości. Co się skrywa między nimi? Tego żadna z nich do końca nie wie. Obie ukrywają przed sobą nawzajem oraz przed światem liczne tajemnice i kłamstwa. Spiętrzone problemy i konflikty doprowadzają do ich eskalacji. Granica między miłością a nienawiścią jest bardzo cienka, co dobitnie uzewnętrznia się, gdy Nina przykuwa matkę do słupa domu. Maggie zostały odebrane rzeczy prozaiczne, które brała za pewnik. Obwinia się za zachowanie córki, sądząc, że sobie zasłużyła. Przez dręczące wyrzuty sumienia, Maggie przyjmuje z pokorą okrutne traktowanie przez córkę, jako pokutę za sekrety, które przed nią skrywa. Nie porzuca jednak nadziei, że kiedyś się uwolni. Kobieta ciągle szuka okazji do ucieczki, a Nina ją testuje i wymierza kary, odczuwając przy tym chorą satysfakcję. Córka chce złamać Maggie, ale z drugiej strony im dłużej matka walczy, tym bardziej Nina wie, że kobieta cierpi. Szybko staje się jasnym, że za stan córki winę ponosi bezkrytyczna miłość matki. Maggie nie uczyła córki co jest dobre, co złe, nie pomagała stawiać czoła przeciwnościom losu. W imię matczynej miłości usuwała przeszkody z jej drogi, chroniąc przed konsekwencjami podejmowanych złych decyzji. Teraz każde potencjalne niepowodzenie budzi w córce ciemną naturę. Od razu czuć, że Nina ma kilka zaburzeń psychicznych jak patologiczne zbieractwo, czy pedantyzm. Nie jest ambitna a skoncentrowana na zadaniach. Dzięki regularnemu powtarzaniu tych samych czynności jak wspólna kolacja co drugi dzień , pranie co piątek, czy rytuał kąpieli dwa razy w tygodniu, dają jej ułudę normalności. Drzemiące w niej ogromne pokłady nienawiści, gniewu, toksycznej miłości doprowadzają do tragicznych zdarzeń. Ciężko stwierdzić, co było zapalnikiem dalszych wydarzeń, czy może nie było żadnego zapalnika, a kłopoty leżą w problemach natury psychologicznej.
Fabuła początkowo nie ma dynamicznego przebiegu, przyspieszając z każdą następną stroną. Omawia problemy dysocjacyjne i społeczne dzisiejszych czasów jak wszechobecna znieczulica. Nikt nie docieka gdzie zniknęła sąsiadka i kim naprawdę jest osoba, którą uważają, że znają.
Narracja pierwszoosobowa prowadzona naprzemiennie przez Maggie i Ninę. Książka jest podzielona na krótkie rozdziały, opisujece historię w dość obszernych ramach czasowych obejmujących wydarzenia z przeszłości i teraźniejszości.
Poczatkowo myślałam, że książka jest lżejsza, a to naprawdę ciężki kaliber skoncentrowany głównie, prawie w całości na aspekcie psychologicznym. Powieść jest fascynująca i przerażająca za razem, zmusza do refleksji. Ukazując mroczne aspekty ludzkiego umysłu, autor nie zapomina o budowaniu ekscytującej, niezwykle wciągającej intrygi. Ma nie tylko lekkie pióro, ale też talent do wywoływania w czytelniku kalejdoskopu emocji. Nostalgia, współczucie, niepokój, złość naprzemiennie towarzyszą przez całą historię. Dodając do tego skrupulatnie skrojone postacie, pozwalające na zrozumienie ich postępowania i złożonej osobowości, otrzymujemy istny majstersztyk.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem kilku światowych bestsellerów, ale z pewnością nie ostatnie....more
Nie było to moje pierwsze spotkanie z powieściami autora. Lata temu czytałam pierwsze części serii z Josephem O'Loughlinem i nie zaiskrzyło. Historie Nie było to moje pierwsze spotkanie z powieściami autora. Lata temu czytałam pierwsze części serii z Josephem O'Loughlinem i nie zaiskrzyło. Historie wolno się rozkręcały i nie wchodziły na wyższe obroty. Czytając początkowe 100-150 stron powieści "Dobra dziewczyna, zła dziewczyna" zastanawiałam się, skąd się wzięły tak wysokie noty. Stylistycznie poprawnie napisane, ale mało dynamicznie. Nużyły mnie szczegółowe próby postawienia psychologicznej diagnozy.
Evie Cormac ma niecodzienny dar, potrafi bezbłędnie rozpoznać, czy ktoś mija się z prawdą, jest żywym wykrywaczem kłamstw. Jest agresywna, niebezpieczna dla siebie i innych, aspołeczna, nie potrzebuje przyjaciół, aprobaty, ani żadnej interakcji z ludźmi. Przebywa w ośrodku wychowawczym do ukończenia 18 roku życia. To jednak nie jest oczywiste, gdyż nikt nie zna jej prawdziwej daty urodzenia, ani personaliów. Evie jest chroniona, gdyż jest "dziewczyną z pudełka", "Aniołkiem". Kilka lat wcześniej została odnaleziona w ukrytym pokoju, w domu, w którym od dwóch miesięcy były zwłoki Terry'ego Bolanda. Psycholog Cyrus Haven ma obserwować Evie i wydać decyzję, czy dziewczyna jest przystosowana do życia w społeczeństwie. Jako dziecko doznał traumy. Jego brat zamordował ich rodziców i siostry. Fascynuje go ludzka psychika. Napisał książkę o prawdoznawcach, ludziach, którzy wykrywają łgarstwa niczym żywe wykrywacze kłamstw. Psycholog zostaje też poproszony o pomoc w policyjnym śledztwie, dotyczącym śmierci piętnastolatki Jodie Sheehan. Dziewczyna zaginęła po pokazie fajerwerków.
Powieść ukazywana jest pierwszoosobowo, naprzemiennie przez Cyrusa i Aniołka. Początkowe kilkadziesiąt stron to wewnętrzna wojna Evie oraz rozważania Cyrusa, jak poprowadziłby przesłuchanie, co kieruje ludzi do pewnych zachowań etc. "Ja spoglądam na ludzi, na to, jak używają swoich ciał, twarzy i głosów, jakie stroje wybierają, jak prowadzą samochody i jak się odnoszą do siebie nawzajem. Nie próbując, ani nawet nie chcąc, dowiaduję się o nich rozmaitych rzeczy, nie szczegółów ich życia, ale ukształtowania osobowości i motywacji ich zachowań."
Po 150 stronie historia nabiera tempa i sukcesywnie przyspiesza aż do finału. Aspekt psychologiczny stał się niewiarygodnie intrygujący. Nie mogłam się doczekać, co przyniesie kolejna strona. Evie wpływa destrukcyjnie na psychikę innych ludzi, również na ludzi stabilnych emocjonalnie, psychologów. Dziewczyna twierdziła, że przynosi pecha osobom bliskim. To było mylne wrażenie, bo nie można winić dziecka za to, że osoba, która ją uratowała, nie poradziła sobie z zainteresowaniem mediów.
"Zło to raczej nieobecność dobra niż coś z góry przesądzonego, zapisanego w czyimś DNA czy wymuszonego przez gównianych rodziców, beztroskich nauczycieli albo okrutnych przyjaciół. Zło to nie stan, to "cecha", a jeżeli występuje u jakiejś osoby w wystarczającym natężeniu, czasem zaczyna ją definiować."
Książka wywarła duże wrażenie. Ciężko przejść mi nad nią do porządku dziennego. Powieść czyta się szybko również dzięki lekkiemu stylowi, którym odznacza się autor, choć został trochę popsuty tłumaczeniem. Bywały momenty, które zdawały mi się tłumaczone przez translator. Możliwe, że w UK jest stopień policyjny "superintendentka", ale osobiście spotkałam się pierwszy raz, żeby tłumacz nie przekształcił np. na nadinspektorkę, komisarza (lub feminatyw � komisarkę? komisarzycę? ...more
Patrycja, Igor i ich syn Toni mieszkają na odludziu, w bluszczowym domku. Przeprowadzili się do rudery, by odpokutować winy. Ma to pomóc małżeństwu w Patrycja, Igor i ich syn Toni mieszkają na odludziu, w bluszczowym domku. Przeprowadzili się do rudery, by odpokutować winy. Ma to pomóc małżeństwu w odzyskaniu córeczki. Kobieta musi się stosować do reguł wymyślonych przez jej męża. Igor jest kreatywny w stosowaniu wymyślnych kar, jeśli żona złamie jakąś zasadę.
Autorka specjalizuje się w thrillerach psychologicznych, w których wątkiem przewodnim są "trudne tematy". Tym razem padło na przemoc w rodzinie. Historia została napisana w sposób, który wciąga i intryguje, ale ja po przeczytaniu jej mam mieszane odczucia. Nie potrafię sprecyzować, co było nie tak. Może zbyt duża ilość psychopatów, socjopatów, sadystów i masochistów na metr kwadratowy. Ciężko mi było wczuć się w wykreowane postacie, bo ich nie rozumiałam. Jestem w stanie pojąć, że kobieta żyje z mężem, który znęca się nad nią psychicznie, czy fizycznie, ale w imię czegoś. W tej książce bohaterka tkwi w przemocowym związku, mimo że przez to dwóch starszych synów już z rodzinki uciekło (jeden do zakonu, drugi w prostytucję), córkę straciła, nastoletni syn chce wrócić w Bieszczady, a ona, mimo że nie chce, ma na rozkaz męża zajść w ciążę i urodzić nową córkę. Kobieta jest poniżana, zamykana, ale nie zostawia agresora, choć jest niezależna finansowo. Niestety, nie potrafię pojąć. Nawet jeśli 23 lata pożycia małżeńskiego mogła zaliczyć do udanych, to to, co znosi od kilku miesięcy, nie będzie "do naprawienia" i miejsce zamieszkania tego nie zmieni. Motyw zemsty, o którym jest mowa w opisie wydawniczym, wypływa znacznie później.
Część bohaterów to ludzie, którzy uważają, że modlitwa jest lekiem na wszystko albo że dzięki modlitwie ich złe działania, których nie zamierzają zmieniać, stracą na wadze. Nie lubię tego ani w literaturze, ani w życiu prywatnym.
Nie wiem, którą postać można nazwać tytułowym idealnym kłamcą i czy w ogóle takie określenie ma rację bytu. Słowo "kłamca" ma wydźwięk pejoratywny. Nijak mi nie pasuje do przymiotnika idealny. W tej powieści ideałem nie był nikt. Każdy miał przewinienia i to wcale nie mało istotne.
Powieść nie jest zła, ale wzbudziła mój wewnętrzny sprzeciw. ...more