Miałam ogromną nadzieję na to, że ten tom będzie lepszy od poprzedniego i nie zawiodłam się. Cudowne uczucie, serio!
Nadal uwielbiam Jasona. To gorący,Miałam ogromną nadzieję na to, że ten tom będzie lepszy od poprzedniego i nie zawiodłam się. Cudowne uczucie, serio!
Nadal uwielbiam Jasona. To gorący, dojrzały facet, który wie czego chce od życia. Ma swoje grzeszki i mroczniejsze oblicze, ale dodaje mu to uroku. Gdyby tylko istniał naprawdę, to by swoją siłą oraz doświadczeniem zawstydzał największych twardzieli i podrywaczy.
Wątek kryminalny bardzo fajnie poprowadzony, trzymał w napięciu, a na deser dostajemy trochę słowiańskich wierzeń.
Isa nabrała charakterku i nie jest tak wkurzająca jak w pierwszym tomie, co mnie ucieszyło, ale w dalszym ciągu nie jestem jej fanką.
Czy pojawia się seks? No pewnie, całkiem sporo i to nie tylko w konfiguracji 1+1. Podoba mi się to jak autorka podchodzi do tych scen. Skupia się nie tylko na samym akcie, a także na całej otoczce i wprowadzeniu do sytuacji. Momentami opisy mogą być trochę za długie i powtarzalne, ale jest spoko.
Merged review:
Miałam ogromną nadzieję na to, że ten tom będzie lepszy od poprzedniego i nie zawiodłam się. Cudowne uczucie, serio!
Nadal uwielbiam Jasona. To gorący, dojrzały facet, który wie czego chce od życia. Ma swoje grzeszki i mroczniejsze oblicze, ale dodaje mu to uroku. Gdyby tylko istniał naprawdę, to by swoją siłą oraz doświadczeniem zawstydzał największych twardzieli i podrywaczy.
Wątek kryminalny bardzo fajnie poprowadzony, trzymał w napięciu, a na deser dostajemy trochę słowiańskich wierzeń.
Isa nabrała charakterku i nie jest tak wkurzająca jak w pierwszym tomie, co mnie ucieszyło, ale w dalszym ciągu nie jestem jej fanką.
Czy pojawia się seks? No pewnie, całkiem sporo i to nie tylko w konfiguracji 1+1. Podoba mi się to jak autorka podchodzi do tych scen. Skupia się nie tylko na samym akcie, a także na całej otoczce i wprowadzeniu do sytuacji. Momentami opisy mogą być trochę za długie i powtarzalne, ale jest spoko....more
⭐️3,5⭐️ Zapowiadało się świetnie, wręcz genialnie. Zakochałam się w Alexie na zabój, a od samej książki ciężko było się oderwać.
DO CZASU, aż autorka po⭐️3,5⭐️ Zapowiadało się świetnie, wręcz genialnie. Zakochałam się w Alexie na zabój, a od samej książki ciężko było się oderwać.
DO CZASU, aż autorka postanowiłam rzucić granatem i wszystko zepsuć. Nie wiem po co to wszystko, zwroty akcji były dziwne i bezsensowne. Trochę rzeczy było tak nielogicznych i jakby niedokończonych (nie wiem czy to wina autorki czy tłumaczenia), że musiałam wracać się wstecz i sprawdzać czy coś mi uknęło.
Wynagrodzono mi jednak poczuciem humoru oraz kilkoma świetnymi fragmentami, z których cytaty muszę koniecznie zapisać.
Czy jest dobrze? Może być. Czy sięgnę po kolejne tomy? Zdecydowanie! Wciągnęłam się.
Zdecydowanie za krótkie! Książka ma ledwie ponad 200 stron, co mocno obiło się na fabule. Brakowało mi m.in. rozwinięcia relacji głównych bohaterów, pZdecydowanie za krótkie! Książka ma ledwie ponad 200 stron, co mocno obiło się na fabule. Brakowało mi m.in. rozwinięcia relacji głównych bohaterów, przez co mniej odczułam chemię między nimi. Nie ma tu bad boya, szarej myszki czy czarnego charakteru. Nie dzieją się żadne dziwne akcje, a sposób w jaki rozmawiają i zachowują się główni bohaterowie jest taki normalny (na plus!).
Merged review:
Zdecydowanie za krótkie! Książka ma ledwie ponad 200 stron, co mocno obiło się na fabule. Brakowało mi m.in. rozwinięcia relacji głównych bohaterów, przez co mniej odczułam chemię między nimi. Nie ma tu bad boya, szarej myszki czy czarnego charakteru. Nie dzieją się żadne dziwne akcje, a sposób w jaki rozmawiają i zachowują się główni bohaterowie jest taki normalny (na plus!)....more
Jack Tamerlaine od dziesięciu lat żyje na kontynencie, gdzie został wysłany jako kilkuletni chłopiec by kształcić się na muzyka. Z dala od swojej rodzJack Tamerlaine od dziesięciu lat żyje na kontynencie, gdzie został wysłany jako kilkuletni chłopiec by kształcić się na muzyka. Z dala od swojej rodziny, wioski oraz klanu. Klanu, w którym nigdy nie czuł się chciany ani akceptowany, a na czym bardzo mu zależało. Kiedy więc dostaje list od lairda z prośbą o powrót, jest zaskoczony i niechętny, żeby rzucić wszystko i wrócić. Ciekawość jednak zwycięża i Jack udaje się w podróż na wyspę. Na miejscu dowiaduje się, że we wiosce w niewyjaśnionych okolicznościach znikają dziewczynki i tylko Jack przy pomocy swojej harfy może je odnaleźć.
Rok 2023 niedawno się rozpoczął, a ja już wiem, że ta książka będzie jedną z ulubionych. Pierwszym, co zasługuje na uwagę, jest panujący w niej klimat � deszczowy, ciężki i tajemniczy. Magia, która panuje na wyspie i poza nią jest odczuwana na każdym kroku. Jest częścią życia mieszkańców. Nie tylko magia jest silna i podstępna. Żywioły również mają znaczący wpływ na życie mieszkańców, a szczególnie wiatr. Podstępny, knujący i uwielbiający plotkować � nic się przed nim nie ukryje. Podoba mi się to, że magia jest praktyczna i pokazana nie tylko w samych superlatywach - w tym przypadku używanie jej ma swoje konsekwencje, bo w życiu nie ma nic za darmo.
Oprócz świata na uwagę zasługują także bohaterowie i to nie koniecznie ci pierwszoplanowi. Całym sercem pokochałam Sidrę i Torina, których relacja może początkowo nie leży nawet blisko ideału, ale wydarzenia dziejące się na wyspie sprawiają, że nabierają mądrości wobec samych siebie. Ich relacja dojrzewa, staje się trwalsza i piękniejsza. Co do Jacka i Adairy mam mieszane uczucia, bo jako główne postaci powinni być wyraźniejsi, bardziej charakterni, powinni być JACYŚ. W moim odczuciu nie byli. Jedynie Jack miał momenty, które sprawiały, że stawał się dla mnie widoczny. Był to potencjał, który nie został wykorzystany.
Co do samej historii. Uważam, że pióro autorki jest bardzo dobre. Wszystko to jak opisywała wydarzenia, jak czerpała z celtyckiej mitologii poprzez samo budowanie zdań i używanie zwrotów często zapomnianych sprawiło, że czułam się jakbym była tam naprawdę. Walki klanów, duchy, mroczne strony mocy... było tego tak dużo, a zarazem tak niewiele! Liczę na to, że autorka jeszcze bardziej wykorzysta potencjał ukryty w tej historii, bo można z niej jeszcze sporo wyciągnąć, a zwłaszcza z Jacka i Adairy.
Merged review:
Jack Tamerlaine od dziesięciu lat żyje na kontynencie, gdzie został wysłany jako kilkuletni chłopiec by kształcić się na muzyka. Z dala od swojej rodziny, wioski oraz klanu. Klanu, w którym nigdy nie czuł się chciany ani akceptowany, a na czym bardzo mu zależało. Kiedy więc dostaje list od lairda z prośbą o powrót, jest zaskoczony i niechętny, żeby rzucić wszystko i wrócić. Ciekawość jednak zwycięża i Jack udaje się w podróż na wyspę. Na miejscu dowiaduje się, że we wiosce w niewyjaśnionych okolicznościach znikają dziewczynki i tylko Jack przy pomocy swojej harfy może je odnaleźć.
Rok 2023 niedawno się rozpoczął, a ja już wiem, że ta książka będzie jedną z ulubionych. Pierwszym, co zasługuje na uwagę, jest panujący w niej klimat � deszczowy, ciężki i tajemniczy. Magia, która panuje na wyspie i poza nią jest odczuwana na każdym kroku. Jest częścią życia mieszkańców. Nie tylko magia jest silna i podstępna. Żywioły również mają znaczący wpływ na życie mieszkańców, a szczególnie wiatr. Podstępny, knujący i uwielbiający plotkować � nic się przed nim nie ukryje. Podoba mi się to, że magia jest praktyczna i pokazana nie tylko w samych superlatywach - w tym przypadku używanie jej ma swoje konsekwencje, bo w życiu nie ma nic za darmo.
Oprócz świata na uwagę zasługują także bohaterowie i to nie koniecznie ci pierwszoplanowi. Całym sercem pokochałam Sidrę i Torina, których relacja może początkowo nie leży nawet blisko ideału, ale wydarzenia dziejące się na wyspie sprawiają, że nabierają mądrości wobec samych siebie. Ich relacja dojrzewa, staje się trwalsza i piękniejsza. Co do Jacka i Adairy mam mieszane uczucia, bo jako główne postaci powinni być wyraźniejsi, bardziej charakterni, powinni być JACYŚ. W moim odczuciu nie byli. Jedynie Jack miał momenty, które sprawiały, że stawał się dla mnie widoczny. Był to potencjał, który nie został wykorzystany.
Co do samej historii. Uważam, że pióro autorki jest bardzo dobre. Wszystko to jak opisywała wydarzenia, jak czerpała z celtyckiej mitologii poprzez samo budowanie zdań i używanie zwrotów często zapomnianych sprawiło, że czułam się jakbym była tam naprawdę. Walki klanów, duchy, mroczne strony mocy... było tego tak dużo, a zarazem tak niewiele! Liczę na to, że autorka jeszcze bardziej wykorzysta potencjał ukryty w tej historii, bo można z niej jeszcze sporo wyciągnąć, a zwłaszcza z Jacka i Adairy....more
Gdybym miała napisać o tej książce jedno zdanie, to znalazłam idealne podsumowanie na tik toku:
„Niby fajnie, ale szczerze? Nich#ja nie jest fajnie.�
DoGdybym miała napisać o tej książce jedno zdanie, to znalazłam idealne podsumowanie na tik toku:
„Niby fajnie, ale szczerze? Nich#ja nie jest fajnie.�
ٴDzłǷɲԾ.
Dziewczyna po śmierci matki i babci dowiaduje się, że ma pięciu braci, a najstarszy z nich zdecydował się zostać jej opiekunem prawnym. No okej, spoko. Nagle z kopciucha staje się księżniczką, bo (kto by się spodziewał) jej bracia okazują się bogaczami i żyją w luksusach, o jakich jej się nie śniło. Ich bogactwo jest mocno niepokojące, ale nasza pick me girl tego nie widzi nawet wtedy, gdy dowody ma przed oczami. Co sobie będzie zaśmiecała swoją niewinną główkę takimi głupotami.
Bracia (z małymi wyjątkami) traktują ją przeważnie jak intruza lub robaka, którego chcieliby zdeptać. Okazują jej swoją niechęć i są chamscy. W towarzystwie innych ludzi to już inna śpiewka - młoda nagle staje się siostrzyczką, której godności trzeba bronić i pokazać, że braciszkowie nie pozwolą jej tknąć. Co za pokazówka.
Hailie (bo tak ma na imię główna bohaterka) to mdła i nijaka beksa. No dobra, pochwalę ją ten jeden raz, bo udało jej się pokazać na chwilę pazura, ale tylko raz.
Ani to słodkie, ani urocze, a tym bardziej zabawne.
Na dodatek to ciągle powtarzanie "mój brat", "ulubiony brat", "najstarszy brat". Po dwóch razach to zapamiętałam, nie trzeba co chwilę powtarzać, a już na pewno nie przez całą książkę.
Początkowo podobał mi się styl autorki, pisała naprawdę fajnie, ale później coś się posypało i było po prostu źle....more
Przyjemna historia, chociaż czasami nie ogarniałam rozmów między naszymi współlokatorami. Musiałam się cofać i kilkukrotnie czytać niektóre zdania, boPrzyjemna historia, chociaż czasami nie ogarniałam rozmów między naszymi współlokatorami. Musiałam się cofać i kilkukrotnie czytać niektóre zdania, bo czegoś mi brakowało. Świetnie się bawiłam!...more
' Czy osoby z dwóch różnych światów mają szansę na swoje „żyli długo i szczęśliwie�?
Gdyby płacono mi grube pieniądze za każdą negatywną recenzj �2,5 �
' Czy osoby z dwóch różnych światów mają szansę na swoje „żyli długo i szczęśliwie�?
Gdyby płacono mi grube pieniądze za każdą negatywną recenzję, to nigdy nie zostałabym milionerką. Jestem taką osobą, która stara się z każdej książki wykrzesać chociaż jedną rzecz, za którą można ją pochwalić. Nie musi to być nic wielkiego, wystarczy drobnostka. W przypadku „Zaufaj mi� było to trudne zadanie, ale się udało!
Historia Ethana i Meghan reklamowana jest tym, że autorka napisała ją w wieku czternastu lat. Już sama ta informacja była dla mnie małą czerwoną flagą, ale ją zignorowałam, bo wierzyłam w to, że nie będzie tak źle. W końcu od czegoś są poprawki i korekty, prawda? Uwielbiam romanse, w których mężczyzna jest przystojnym miliarderem i zakochuje się w kobiecie nie ze swojej ligi. Tym razem nie zakochałam się, nie poczułam nawet słynnych motylków w brzuchu. Krótko: ta historia powinna była zostać mocno zredagowana przed drukiem lub w obecnej formie pozostać jednak na Wattpadzie. Od samego początku czuć, że autorce brakowało wprawy w pisaniu. Bohaterowie mdli i bez wyrazu � okej, plus dla Ethana za to, że nie okazał się bogaczem bez skazy, a także za to, że miał kilka ultrakrótkich dobrych momentów. Plusa mogę również wręczyć Meghan za pracowitość, sumienność, chęć edukacji, jak i wytrwałość. Koniec plusów, bo przez większość czasu ich zachowania były dziecinne, irracjonalne i po prostu głupie. Nie czułam też chemii między bohaterami � ich zapoznanie nie miało żadnej iskry, na której można by zbudować relację. Sama historia też nie wniosła niczego nowego, schemat powielony z setek innych tego typu motywów, zero oryginalności. Gdybym była nastolatką wkraczającą w świat romansów, to zapewne zachwyciłabym się tą książką. Niestety już nią nie jestem i oczekuję czegoś bardziej intensywnego, czegoś, dzięki czemu poczuję cokolwiek. Szukam emocji, akcji i charyzmatycznych bohaterów. Nie mogę całkowicie przekreślić tej historii, bo zdaje sobie sprawę, że dla pewnej grupy osób będzie ona interesująca. Jeżeli, tak jak ja, szukacie i oczekujecie czegoś więcej � to tutaj tego nie znajdziecie.
Na koniec chciałabym jednak pogratulować autorce i życzyć jej wszystkiego najlepszego w pisarskiej przygodzie. Nie każdy ma możliwość wydać własną książkę, czego bardzo jej zazdroszczę! Wszystko można poprawić i ulepszyć, więc mam nadzieję, że kolejna będzie strzałem w dziesiątkę. ...more
„What Beauty There Is� jest jedną z tych historii, które rozdzierają serce kawałek po kawałku, aż nic z niego nie zostanie. To jedna z tych historii, „What Beauty There Is� jest jedną z tych historii, które rozdzierają serce kawałek po kawałku, aż nic z niego nie zostanie. To jedna z tych historii, której ból poczujesz nawet w kościach i zostaje on z tobą jeszcze na trochę po jej przeczytaniu. Tyle emocji!
Już dawno nie czytałam nic tak ciężkiego, mrocznego, przygnębiającego i smutnego. Od dawna nie miałam tak dużego problemu, żeby zebrać myśli i napisać kilka słów o tym, co przeczytałam. Książka ta jest tak świetna i dołująca jednocześnie, że nie mogę się zdecydować, co do jej oceny. Muszę ją pochwalić za to, jak zostali wykreowani bohaterowie. Zarówno Jack, jak i Ava są tak boleśnie prawdziwi, dojrzali, wielowymiarowi i intensywni w swoich przemyśleniach oraz działaniach, że zasługują na uznanie. Jack jest dzieciakiem, bratem i jednocześnie dorosłym. Musiał zachować zimną krew i przestawić swoje myślenie w zaledwie chwilę. Z jednej strony napierały na niego ból i rozpacz, a z drugiej strach i odpowiedzialność za młodszego brata. Niepewność kolejnego dnia była dotkliwa, a każda źle podjęta decyzja mogła wyrządzić wiele bólu i cierpienia. Mamy też Avę, która do tej pory żyła kontrolowana na każdym kroku. Dziewczyna z jednej strony chciała pomóc, ale bała się też konsekwencji swoich działań. Bała się zaufać i otworzyć swoje serce na drugiego człowieka, bała się miłości. Rozdarta i przerażona, a jednocześnie dzielna.
Świat, w którym przyszło im żyć, był brutalny i zimny. Zbyt okropny dla kilku młodych ludzi. Dla młodych ludzi, którzy zasługiwali na wszystko, co najlepsze, na szczęścia, miłość i szczęśliwe zakończenie.
Jeżeli nie boicie się emocjonalnego rollercoastera, który złamie wam serce, to czytajcie w ciemno! Czy polecam? Ciężko jest polecić coś, co pozostawia za sobą żal i ból, ale tak. Polecam.
------- Jack i Matty są braćmi, których łączy głęboka więź. Gdy więc pewnego dnia Jack wraca ze szkoły i znajduje ciało ich matki, która popełniła samobójstwo, doskonale zdaje sobie sprawę, że musi zająć się młodszym bratem. Pomimo ogromnego bólu spowodowanego tą stratą, samodzielnie zakopuje ciało, a braciszkowi jej nieobecność tłumaczy wyjazdem na wycieczkę. W tym momencie zaczyna się walka o przetrwanie, bo chłopcy nie mają nikogo bliskiego. Ich ojciec? Odsiaduje w więzieniu wyrok za kradzież pieniędzy.
Ava jest nastolatką, która od zawsze żyła w odosobnieniu, którą ojciec odciął od świata. Kontrolował jej życie, każdy jej ruch. Nie wolno jej było nikomu ufać, nikogo lubić ani kochać. W jej życiu nagle pojawiają się Jack oraz Matty, którzy wywracają jej świat i potrzebują pomocy. Dziewczyna stoi przed dylematem. Jaką decyzję podejmie?...more
⭐️3,5⭐️ Zapowiadało się świetnie, wręcz genialnie. Zakochałam się w Alexie na zabój, a od samej książki ciężko było się oderwać.
DO CZASU, aż autorka po⭐️3,5⭐️ Zapowiadało się świetnie, wręcz genialnie. Zakochałam się w Alexie na zabój, a od samej książki ciężko było się oderwać.
DO CZASU, aż autorka postanowiłam rzucić granatem i wszystko zepsuć. Nie wiem po co to wszystko, zwroty akcji były dziwne i bezsensowne. Trochę rzeczy było tak nielogicznych i jakby niedokończonych (nie wiem czy to wina autorki czy tłumaczenia), że musiałam wracać się wstecz i sprawdzać czy coś mi uknęło.
Wynagrodzono mi jednak poczuciem humoru oraz kilkoma świetnymi fragmentami, z których cytaty muszę koniecznie zapisać.
Czy jest dobrze? Może być. Czy sięgnę po kolejne tomy? Zdecydowanie! Wciągnęłam się.