SunReads's Reviews > Północny Wiatr
Północny Wiatr (Cztery Wiatry, #1)
by
by

Życie Wren od zawsze wypełnione było zimnem, głodem i poświęceniem. Po śmierci rodziców to na nią spadł obowiązek utrzymania przy życiu jej bliźniaczki w Krainie okrytej chłodem, w której grasują cieniste potwory, a i bez tego ludzie stale umierają.
Północny Wiatr to jeden z czterech nieśmiertelnych bogów, król kontrolujący zimę. Najeżdża on ludzkie ziemie co kilka dekad, by wybrać sobie piękną i ludzką dziewczynę, która poświęci się dla ich przetrwania. Wren wie, że Elora najprawdopodobniej zostanie wybrana i nie waha się, by zająć jej miejsce, nawet jeśli oznacza to oszukanie śmiertelnie zabójczego króla. Wie tylko jedno � albo go zabije i dokona zemsty za wszystkie cierpienia śmiertelników, albo on zabije ją. Tylko że to, co czeka ją po drugiej stronie cienistej bariery zmieni jej pogląd na to, co myślała, że wie.
Północny Wiatr to powieść magiczna i klimatyczna, która początkowo przywiodła mi na myśl Dwór cierni i róż. Prawdopodobnie dlatego, że obie książki są retellingami Pięknej i Bestii. Autorka wzięła kilka znanych nam już motywów oraz elementów i stworzyła nowy, zupełnie inny świat. Podczas lektury, nie miałam wrażenia, że już czytałam gdzieś tę książkę, a wręcz przeciwnie � z zaintrygowaniem poznawałam zasady rządzące tym baśniowo-mrocznym światem.
Wren to świetna, silna bohaterka z krwi i kości. Jest odważna, charakterna i lojalna, a przy tym bardzo ludzka. Ma swoje wady i słabości, a nawet toksyczne mechanizmy obronne, z których korzysta w odpowiedzi na trudne warunki dorastania. Nie czyni jej to jednak ani trochę słabszą w moich oczach. Choć niektóre jej decyzje sprawiały, że w mojej głowie pojawiały się znaki zapytania, na ogół bardzo jej kibicowałam.
Martwe Ziemie � oziębłe królestwo Boreasza, Północnego Wiatru, to miejsce baśniowe, a jednocześnie bardzo smutne. Wyobraźcie sobie bogaty, opuszczony, magiczny pałac, w którym mieszka samotnie zdystansowany, chłodny król oraz wioskę wypełnioną widmami skazanymi na wieczną służbę. Bardzo mi się to podobało oraz z ciekawością poznawałam tajniki tego miejsca oraz pobocznych bohaterów.
O ile nie mogę nic zarzucić kreacji bohaterów czy pomysłowi na historię, muszę przyznać, że nie do końca rozumiem, dokąd czytelnika miała zaprowadzić ta powieść. Jaki jest jej sens albo cel, o czym była fabuła, czy może została stworzona dla samej atmosfery? Cały czas podskórnie mi czegoś brakowało. Były to między innymi informacje o tym świecie oraz o nieśmiertelnych. Co prawda pojawiło się małe backstory, ale wciąż wydaje się, że było to za mało.
Mrokuny, walki na śmierć i życie, bracia rządzący porami roku, bogowie zainspirowani greckimi, nieśmiertelne istoty o różnych talentach i cechach. Zostało wprowadzone naprawdę wiele ciekawych wątków, ale o wiele za mało o nich wiedziałam, i choć zdaję sobie sprawę z tego, że jest to dopiero 1 tom z prawdopodobnie 4 poświęconych każdemu z braci, to jednak niektóre elementy wydawały się niedopracowane, przez co odniosłam wrażenie, że finalnie książka niewiele miała sensu i nie wiadomo dokąd prowadziła.
Wszystko, co wiem to, że pod koniec straciłam zainteresowanie, Wren zaczęła nieco tracić w moich oczach dziecinnymi zachowaniami W ŚRODKU WOJNY, a potem wszystko wyjątkowo wygodnie się rozwiązało. Na plus rozwój postaci Wren, jej problemu z alkoholem czy dynamicznej relacji z siostrą, a także Boreasza, który zmagał się z własną przeszłością.
Północny Wiatr to jeden z czterech nieśmiertelnych bogów, król kontrolujący zimę. Najeżdża on ludzkie ziemie co kilka dekad, by wybrać sobie piękną i ludzką dziewczynę, która poświęci się dla ich przetrwania. Wren wie, że Elora najprawdopodobniej zostanie wybrana i nie waha się, by zająć jej miejsce, nawet jeśli oznacza to oszukanie śmiertelnie zabójczego króla. Wie tylko jedno � albo go zabije i dokona zemsty za wszystkie cierpienia śmiertelników, albo on zabije ją. Tylko że to, co czeka ją po drugiej stronie cienistej bariery zmieni jej pogląd na to, co myślała, że wie.
Północny Wiatr to powieść magiczna i klimatyczna, która początkowo przywiodła mi na myśl Dwór cierni i róż. Prawdopodobnie dlatego, że obie książki są retellingami Pięknej i Bestii. Autorka wzięła kilka znanych nam już motywów oraz elementów i stworzyła nowy, zupełnie inny świat. Podczas lektury, nie miałam wrażenia, że już czytałam gdzieś tę książkę, a wręcz przeciwnie � z zaintrygowaniem poznawałam zasady rządzące tym baśniowo-mrocznym światem.
Wren to świetna, silna bohaterka z krwi i kości. Jest odważna, charakterna i lojalna, a przy tym bardzo ludzka. Ma swoje wady i słabości, a nawet toksyczne mechanizmy obronne, z których korzysta w odpowiedzi na trudne warunki dorastania. Nie czyni jej to jednak ani trochę słabszą w moich oczach. Choć niektóre jej decyzje sprawiały, że w mojej głowie pojawiały się znaki zapytania, na ogół bardzo jej kibicowałam.
Martwe Ziemie � oziębłe królestwo Boreasza, Północnego Wiatru, to miejsce baśniowe, a jednocześnie bardzo smutne. Wyobraźcie sobie bogaty, opuszczony, magiczny pałac, w którym mieszka samotnie zdystansowany, chłodny król oraz wioskę wypełnioną widmami skazanymi na wieczną służbę. Bardzo mi się to podobało oraz z ciekawością poznawałam tajniki tego miejsca oraz pobocznych bohaterów.
O ile nie mogę nic zarzucić kreacji bohaterów czy pomysłowi na historię, muszę przyznać, że nie do końca rozumiem, dokąd czytelnika miała zaprowadzić ta powieść. Jaki jest jej sens albo cel, o czym była fabuła, czy może została stworzona dla samej atmosfery? Cały czas podskórnie mi czegoś brakowało. Były to między innymi informacje o tym świecie oraz o nieśmiertelnych. Co prawda pojawiło się małe backstory, ale wciąż wydaje się, że było to za mało.
Mrokuny, walki na śmierć i życie, bracia rządzący porami roku, bogowie zainspirowani greckimi, nieśmiertelne istoty o różnych talentach i cechach. Zostało wprowadzone naprawdę wiele ciekawych wątków, ale o wiele za mało o nich wiedziałam, i choć zdaję sobie sprawę z tego, że jest to dopiero 1 tom z prawdopodobnie 4 poświęconych każdemu z braci, to jednak niektóre elementy wydawały się niedopracowane, przez co odniosłam wrażenie, że finalnie książka niewiele miała sensu i nie wiadomo dokąd prowadziła.
Wszystko, co wiem to, że pod koniec straciłam zainteresowanie, Wren zaczęła nieco tracić w moich oczach dziecinnymi zachowaniami W ŚRODKU WOJNY, a potem wszystko wyjątkowo wygodnie się rozwiązało. Na plus rozwój postaci Wren, jej problemu z alkoholem czy dynamicznej relacji z siostrą, a także Boreasza, który zmagał się z własną przeszłością.
Sign into Å·±¦ÓéÀÖ to see if any of your friends have read
Północny Wiatr.
Sign In »
Reading Progress
January 29, 2025
–
Started Reading
January 29, 2025
– Shelved
February 2, 2025
–
Finished Reading